Rozdział XI. Msza według Humberta
Szczegółowy opis całego oficjum kościelnego w jego ostatecznym kształcie, ułożonym przez wielkiego generała Humberta z Romans, nadmiernie wydłużyłby tę opowieść. Ograniczymy się zatem tutaj do ogólnego naszkicowania Mszy i liturgii godzin według nova correctio, jak mówiono.
Badając Mszę Humberta, odkrywamy precyzję i troskę o szczegóły, jakich nie spotyka się w innych księgach liturgicznych, pochodzących z tak wczesnego okresu jak trzynasty wiek. Jasność i względna dokładność ordinarium Humberta były jedną z przyczyn, dla których ryt dominikański przyjęło w średniowieczu tak wiele diecezji i zakonów. Mówimy „względna dokładność”, gdyż także na Humberta miała wpływ dominująca w sztuce rękopiśmiennej zasada oszczędności. Przy pisaniu bardzo długich rękopisów długość pochłoniętego czasu i ilość zużytego materiału były istotnymi czynnikami ostatecznego kosztu wytworzenia; dlatego dla ograniczenia kosztów pożądana była oszczędność czasu i miejsca. Z tego powodu, gdy rubryka była powszechnie przestrzegana, zapisywanie jej uznawano za niepotrzebne. W tamtych czasach taka oszczędność nie powodowała niedogodności; jednak wskutek upływu wieków i stopniowych zmian zwyczajów nie mamy dzisiaj pewności co do treści wielu średniowiecznych rubryk.
Czytając podany niżej opis rubryk Humberta, musimy zachowywać w pamięci ogólny układ wczesnych kościołów dominikańskich. Chór był umieszczony z przodu ołtarza, a nie za nim, jak często widzi się dzisiaj w europejskich kościołach. Był zamknięty z trzech stron, tak aby uniemożliwić ludziom zgromadzonym w nawie kościoła patrzenie na braci. Na zachodnim krańcu zamknięcia (zakładając, że kościół był zwrócony w kierunku liturgicznym) znajdowała się ściana tęczowa oddzielająca chór od nawy, w której zgromadzeni byli wierni świeccy. Z obu stron ściany tęczowej mieściły się ambony (pulpita Humberta) służące do czytania Epistoły i Ewangelii. Na środku chóru znajdowało się pulpitum majus (stały, główny pulpit). Oprócz tego w chórze było zazwyczaj kilka mniejszych, ruchomych pulpitów. Prezbiterium było o kilka stopni podniesione w stosunku do podłogi chóru, a ołtarz główny znajdował się z kolei wyżej niż prezbiterium[1]. Wyjście z zakrystii nie prowadziło bezpośrednio do prezbiterium (jak jest często w kościołach współczesnych); zamiast tego wejście znajdowało się między stopniami prezbiterium a chórem. Jeśli o tym zapomnimy, wiele rubryk Humberta stanie się niezrozumiałych.
Omijając staranne instrukcje Humberta dotyczące przygotowania kapłana, asysty wyższej i akolitów do Mszy konwentualnej, zaczniemy nasz opis od Asperges.
Zanim wspólnota skończyła odmawiać tercję, kapłan z asystą wyższą wchodził do chóru. Kapłan i cała asysta wyższa, w tym akolici w większe święta, nosili alby. Subdiakon z akolitą po lewej stronie zajmował miejsce na środku — nie przy ołtarzu, lecz przed stopniami prezbiterium. Diakon stawał za subdiakonem. Podczas gdy chór śpiewał Asperges, kapłan w towarzystwie akolity zbliżał się do ołtarza. W odróżnieniu od innych średniowiecznych rytów celebrans nie robił przerwy na błogosławieństwo wody, lecz używał wody pobłogosławionej wcześniej, którą akolita przynosił od stopni ołtarza. Podczas śpiewu antyfony celebrans lekko kropił główny ołtarz, a następnie przechodził do chóru i kropił po kolei diakona, subdiakona i akolitów. Posuwając się w dół chóru, kropił kantora, obie strony chóru, a w końcu wiernych świeckich w nawie kościoła.
Wracając, stawał między diakonem a pulpitem w układzie podobnym do używanego w rycie z Sarum i śpiewał zwykłe wersykuły i modlitwę. Natomiast po powrocie kapłana i asysty wyższej do zakrystii brat laik lub nowicjusz brał kropielnicę z wodą święconą i kropił wszystkie pomieszczenia w klasztorze.
Początek Mszy Humberta
Sama Msza nie zaczynała się od żadnej z modlitw, które później rozpowszechniły się w rycie rzymskim: Introibo, Judica me itd. Ordinarium Humberta stwierdza:
Kapłan zbliża się do ołtarza. Pomija modlitwy, które zwyczajowo recytują niekapłani, i zamiast tego mówi:
„Confitemini domino quoniam bonus. R. Quoniam in saeculum misericordia eius.
Confiteor deo et beate marie et omnibus sanctis et vobis fratres, quia peccavi nimis cogitatione locutione opere et omissione mea culpa, precor vos orare pro me.
Misereatur vestri omnipotens deus et dimittat vobis omnia peccata vestra, liberet vos ab omni malo, salvet et confirmet in omni opere bono et perducat ad vitam eternam. R. Amen.
Absolutionem et remissionem omnium peccatorum vestrorum tribuat vobis omnipotens et misericors dominus. R. Amen.
Następnie po spowiedzi i rozgrzeszeniu kapłan staje wyprostowany i mówi:
Adjutorium nostrum in nomine domini. R. Qui fecit celum et terram”[2].
Teraz kapłan, diakon i subdiakon podchodzili do ołtarza. Diakon i subdiakon kładli swoje księgi odpowiednio po prawej i lewej stronie ołtarza, a celebrans recytował Aufer nobis, całował ołtarz i czynił znak krzyża. Kapłan i asysta wyższa gromadzili się przy mszale na oficjum, czyli introit, a asysta niższa stała w linii po prawej stronie kapłana.
Zgodnie ze starym zwyczajem kościelnym Kyrie mówiono z boku ołtarza. Po jego zakończeniu asysta niższa stawała w linii za celebransem. Jeśli jednak święto miało stopień duplex lub totum duplex, to kapłan i asysta wyższa zajmowali miejsca zgodnie z rangą: celebrans siedział najbliżej ołtarza, po jego lewej stronie diakon, na lewo od diakona subdiakon, na lewo od subdiakona akolici.
Gloria in excelsis rozpoczynano od środka ołtarza, ale kontynuowano i kończono z boku. Kapłan i asysta wyższa nie siedzieli podczas Gloria. Podczas śpiewu Gloria (lub Kyrie, jeśli nie było Gloria) subdiakon wnosił kielich nakryty dużym welonem (mappula) i stawiał go na ołtarzu. Po kolektach subdiakon śpiewał Epistołę: w większe święta, w tym w niedziele, śpiewał z ambony między chórem a zgromadzeniem; przy mniej ważnych okazjach korzystał z pulpitu stojącego przed stopniami prezbiterium.
W tym czasie celebrans siedział, a akolita rozkładał mu na kolanach gremiał, tak jak czyni się wobec biskupa na uroczystej Mszy pontyfikalnej. Diakon umywał palce, rozkładał na ołtarzu korporał i wracał na miejsce. Kapłan i diakon wspólnie czytali graduał. Nie ma jednak rubryki nakazującej, aby celebrans czytał prywatnie czy to Epistołę, czy to Ewangelię. Następnie subdiakon obmywał ręce i przynosił kielich kapłanowi (nadal siedzącemu). Przedstawiając ampułkę z wodą, mówił: Benedicite. Kapłan odpowiadał: In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen. Humbert nie wspomina żadnego znaku krzyża — ani tutaj, ani na błogosławieństwo kadzidła; lecz raczej nie można wątpić, że w obu sytuacjach go czyniono. Kapłan wskazywał subdiakonowi ilość wina i wody, których należało użyć do przygotowania kielicha.
Ewangelia i Credo
Pod koniec śpiewu Alleluia lub traktu itd. jeden z członków asysty wyższej kładł na ołtarzu, po stronie Ewangelii, mszał wraz z poduszką[3]. W tym czasie akolici zapalali świece. Przy większych świętach wnoszono kadzielnicę i krzyż. Kapłan błogosławił kadzidło; również diakon po otrzymaniu Ewangeliarza otrzymywał błogosławieństwo od celebransa. Procesja udawała się teraz do pulpitu lub ambony w ścianie tęczowej; najpierw szedł turyferariusz, potem ceroferariusze, następnie krucyferariusz, za nim subdiakon niosący poduszkę pod Ewangeliarz, a na końcu diakon z Ewangeliarzem opartym na piersi. Po przybyciu do pulpitu subdiakon kładł poduszkę pod Ewangeliarz, a następnie stawał za diakonem. Krucyferariusz stał przed pulpitem z akolitą po boku; wszyscy zwróceni byli w kierunku diakona. Celebrans, stojąc przy ołtarzu po stronie Epistoły, obracał się w kierunku miejsca śpiewania Ewangelii.
Diakon okadzał księgę, czynił zwykłe znaki krzyża, a następnie śpiewał Ewangelię. Po zakończeniu śpiewu przekazywał otwartą księgę wraz z poduszką subdiakonowi i cała asysta wyższa wracała do ołtarza w tej samej kolejności, w jakiej przyszła. Nie czekając na jej powrót, celebrans intonował Credo; nie kontynuował jednak recytacji, dopóki subdiakon nie przyniósł mu księgi do ucałowania. Nie wspomina się o modlitwie Per Evangelica dicta itd. Księgę całował także diakon, a następnie subdiakon odkładał ją z powrotem na ołtarz.
Zasady regulujące odmawianie Credo była całkiem inne niż dzisiaj. Recytowano je w niedziele, Święta Pańskie i oktawy głównych Świąt Pańskich; było ono także odmawiane w święto poświęcenia kościoła i we Wszystkich Świętych. Jeśli chodzi o święta poszczególnych świętych, Credo recytowano tylko w przypadku świętych wspominanych w Ewangelii; dlatego nie odmawiano go nawet w święto świętego Dominika. Nie wspomina się, że celebrans klękał na słowa Et incarnatus est[4]. Gdy subdiakon podchodził do ołtarza po śpiewie Ewangelii, podawał Ewangeliarz do ucałowania najpierw kapłanowi, a potem diakonowi.
Offertorium
Po odmówieniu Credo i offertorium subdiakon podawał diakonowi kielich zawierający już wino i wodę, a diakon przekazywał go celebransowi, mówiąc: Immola Deo sacrificium laudis et redde Altissimo vota tua. Kapłan przyjmował kielich, nakryty już pateną, na której spoczywała hostia, ze słowami: Calicem salutaris accipiam et nomen Domini invocabo. W ordinarium Humberta nie ma świadectwa, że kapłan używał formuły Quid retribuam Domino itd. Następnie, trzymając w górze kielich z pateną i hostią, celebrans modlił się: Suscipe sancta Trinitas itd. Tak więc ofiarowanie chleba i wina dokonywało się w jednym i tym samym akcie. Teraz z kielicha zdejmowano patenę, a hostię kładziono na korporale przed kielichem; zwyczaj ten był inny niż w Kościele rzymskim, gdzie hostię kładziono na ten czas po lewej stronie kielicha[5]. Kielich był wtedy nakryty tyłem korporału[6].
W święta o stopniu simplex lub wyższym następowało teraz okadzenie ołtarza, po czym diakon okadzał celebransa. Turyferariusz brał kadzielnicę i okadzał kapłana i członków asysty wyższej służącej do Mszy. W dni większych świąt schodził także do chóru i okadzał członków chóru. Nie okadzał natomiast wiernych świeckich.
Na Lavabo kapłan mówił tylko pierwszy werset, a nie pierwsze dwa, jak dominikanie czynią dzisiaj. Wracając na środek ołtarza, celebrans kłaniał się, aby wyrecytować modlitwę In spiritu humilitatis. Po niej następowało Orate fratres, ale bez odpowiedzi. Mówiąc sekretę, kapłan stał między mszałem a kielichem. „Palcami, które mają zaraz trzymać święte Ciało Pańskie” — mówi Humbert — „kapłan nie może obracać stron ani niczego dotykać”. W tym momencie części Mszy w okresie letnim diakon zaczynał ochraniać kapłana od naprzykrzających się much i insektów za pomocą flabellum lub wachlarza.
Po zakończeniu sekrety kapłan przechodził na środek ołtarza i śpiewał prefację. Na supplici confessione diakon wraz z jednym z akolitów stawał po lewej stronie kapłana, podczas gdy subdiakon z drugim akolitą stał po jego prawej stronie i recytował razem z nim Sanctus. Wówczas na ramiona subdiakona kładziono welon naramienny, a diakon przekazywał mu patenę nakrytą welonem. Od tej chwili subdiakon stał za diakonem, trzymając w górze nakrytą patenę.
Kanon Mszy
Humbert instruuje, że na słowa haec dona, haec munera itd. należy „dwoma palcami, tak aby palec wskazujący był wyżej, a środkowy niżej”, uczynić znak krzyża. Znaki krzyża podczas Kanonu czyniono w tych samych miejscach co w rycie rzymskim. Jednakże celebrans nie trzymał rozłożonych rąk nad oblata po modlitwie Communicantes. Na konsekrację diakon, trzymając kadzielnicę, klękał z prawej strony kapłana, a subdiakon, trzymając patenę, z lewej. Humbert poleca, aby podniesienie Hostii trwało krótko. Kapłan nie klękał ani razu podczas podniesienia.
Po odłożeniu Hostii kapłan odkrywał kielich. Na słowa Accipiens et hunc oburącz nieznacznie przechylał kielich. Na słowo Benedixit prostował kielich i, trzymając go nadal lewą ręką, prawą ręką czynił nad nim znak krzyża. Od razu ponownie przechylał kielich jak poprzednio i, trzymając go w ten sposób, wymawiał słowa konsekracji. Po wypowiedzeniu In remissionem peccatorum odstawiał kielich na ołtarz i nakrywał go częścią korporału. Nie było podniesienia kielicha[7]. Po konsekracji kapłan rozkładał ramiona szerzej niż zwykle. Na Supplices Te rogamus kłaniał się głęboko z ramionami skrzyżowanymi na piersi. Później w rubrykach nie ma nic godnego uwagi aż do zakończenia Pater noster, gdy subdiakon zwracał patenę diakonowi, a ten z kolei przekazywał ją kapłanowi, gdy miał on powiedzieć Da propitius pacem. Podając patenę, diakon całował celebransa w ramię. Wówczas kapłan czynił pateną znak krzyża i całował ją, a następnie kładł ją na ołtarzu obok korporału.
Na słowa Omni perturbatione securi kapłan odkrywał kielich i brał Hostię. Mówiąc Per eundem, dzielił Hostię na pół. Następnie część trzymaną w prawej ręce obracał w poprzek i nasuwał do połowy na pierwszą połowę Hostii. Trzymając drugą połowę w tej pozycji, odłamywał jej część i trzymał tę trzecią cząstkę prawą ręką. Tym sposobem dominikanie dzielą Hostię także dzisiaj. Na Pax Domini sit semper vobiscum kapłan czynił zwykłe znaki krzyża małą częścią Hostii, którą trzymał w prawej ręce. Nie kładł pozostałych części Hostii na patenie, jak czyni się w obecnym rycie rzymskim, lecz nadal trzymał je w lewej ręce nad krawędzią kielicha.
Na Agnus Dei diakon i subdiakon ze swoimi akolitami zajmowali te same miejsca co podczas Sanctus i recytowali z celebransem Agnus Dei. Po jego odmówieniu kapłan opuszczał do Najświętszej Krwi fragment Hostii trzymany w prawej ręce, mówiąc Haec sacrosancta commixtio itd. Następnie całował kielich i przekazywał pokój diakonowi, mówiąc: Pax tibi et Ecclesiae sanctae Dei. Subdiakon podchodził do diakona i otrzymywał od niego pokój, po czym przekazywał go jednemu z akolitów; akolita przekazywał pokój drugiemu akolicie, a ten z kolei chórowi. Celebrans przekazywał pokój ministrantowi nawet na Mszach prywatnych, o ile nie były odprawiane za zmarłych[8].
Komunia
Następnie kapłan recytował Domine Jesu Christe, po czym natychmiast następowało Corpus et Sanguis Domini Nostri itd. Po wypowiedzeniu tych słów, bez żadnych innych modlitw, kapłan przyjmował Ciało i Krew Pańską.
Nie zbierał potem żadnych fragmentów na patenę, lecz brał kielich oburącz i przechodził na lewą stronę ołtarza, gdzie subdiakon oczekiwał na wlanie wina do kielicha. Po spożyciu wina przez kapłana subdiakon wlewał do kielicha jeszcze trochę wina, tym razem nad palcami kapłana. Humbert podaje dwa sposoby przeprowadzania ablucji; jest to prawdopodobnie koncesja na rzecz nieustępliwych, którzy walczyli o zachowanie własnych zwyczajów. Kapłan mógł teraz nakryć kielich pateną, jeśli sobie tego życzył, i trzymając mokre palce nad złączonymi rękami, tak by żadne krople nie upadały na ziemię, obmywał palce w miseczce z wodą podanej przez subdiakona. Wodę należało wylać do pisciny.
Jednak byłoby lepiej — ciągnął Humbert — gdyby ablucja przy użyciu wody odbyła się w kielichu razem z drugą ablucją przy użyciu wina i została spożyta przez kapłana. „Wówczas kapłan osuszał palce tkaniną zastrzeżoną do tego celu” (tkanina ta znajdowała się w kielichu, naszym współczesnym puryfikaterzu). Po tych czynnościach kapłan stawiał kielich na ołtarzu po stronie Ewangelii, za korporałem. W tym czasie diakon obmywał palce, składał korporał i odkładał go na bok, a następnie przenosił mszał na stronę Epistoły.
Kapłan w towarzystwie całej asysty wyższej, która stała zgodnie z kolejnością po jego prawej stronie, odmawiał Communio itd. Podczas odmawiania przez celebransa modlitw po komunii subdiakon, jeśli uważał to za konieczne, mógł przemyć kielich odrobiną wody i osuszyć go lekko drugim kawałkiem czystej tkaniny specjalnie przeznaczonym do tego celu. Ta druga tkanina była przechowywana „ze czcią” koło piscyny, nakrytej jeszcze inną tkaniną. Oczywiście subdiakon zabierał teraz kielich, chociaż rubryki nie mówią tego wyraźnie. Podczas odmawiania ostatniej oratio jeden z akolitów zapalał dwie świece, które miał nieść z drugim ministrantem, a drugi wręczał Ewangeliarz subdiakonowi. Po Dominus vobiscum diakon mówił Ite missa est. Kapłan odmawiał Placeat tibi, po czym całował ołtarz. W tym czasie drugi akolita podawał mszał diakonowi. Następnie wszyscy wracali do zakrystii w tej samej kolejności, w jakiej przyszli. Na końcu Mszy nie dawano błogosławieństwa, chyba że w danym miejscu było to w zwyczaju i dlatego ludzie tego oczekiwali.
- Por. Masetti, Monumenta et Antiquitates, t. I, s. 63–65; Mortier, Histoire, t. I, s. 568–578; G. Odetto, „La Cronica maggiore… di Galvano Fiamma”, w: AFP, t. X, s. 326. [↩]
- Missale Conventuale Humberti, karta 402v. [↩]
- Własne słowa Humberta brzmią: ad altaris sinistram. We współczesnych rubrykach rzymskich lewą stroną jest strona Epistoły. Jednakże przed rokiem 1485 terminy „prawy” i „lewy” w odniesieniu do ołtarza miały odwrotne znaczenie niż dzisiaj. Por. Lebrun, Explication de la Messe, t. I, s. 139. [↩]
- Dominikanie przyjęli ten zwyczaj wkrótce po tym, jak Humbert napisał swoje ordinarium. Według Gotfryda z Beaulieu stało się tak na żądanie świętego króla Ludwika. Gotfryd pisze: „[Król] był świadkiem znanego niektórym zakonnikom zwyczaju czynienia głębokiego ukłonu podczas śpiewania słów: Et homo factus est… Bardzo mu się on spodobał. Zapoczątkował zatem i kontynuował, zarówno we własnej kaplicy, jak i w wielu kościołach, zwyczaj nie tylko kłaniania się na te słowa, lecz także pobożnego klękania… Na jego żądanie Zakon Braci Kaznodziejów przyjął tę pobożną praktykę”. Zobacz Vita S. Ludovici w: Recueil des Historiens des Gaules, t. XX, s. 20. [↩]
- Collocatur autem hostia ad sinistram, calix vero ad dexteram, to rubryka z franciszkańskiego mszału napisanego niedługo po połowie XIII wieku (Paryż, Bibl. Mazarine, MS. 426 (223), karta 135v). W 1249 r. mistrz generalny franciszkanów zażądał od minorytów przestrzegania tej rubryki. Por. Wadding, Annales Minorum, t. III, s. 209. [↩]
- W czasach starożytnych w Kościele rzymskim korporał był o wiele większy niż współcześnie. W trzynastym wieku w wielu Kościołach przyjęto już oddzielną palkę; niektóre Kościoły i zakony nadal trwały przy starym rzymskim zwyczaju. Zniknięcia starego korporału należy głęboko żałować, gdyż duży, lniany korporał przykrywający kielich realistycznie przedstawiał całun okrywający Ciało Pana. Palka bardzo słabo wskazuje na takie znaczenie. Bracia Kaznodzieje używali starego korporału aż do końca siedemnastego wieku. [↩]
- Konsekracja kielicha odbywała się mniej więcej tak samo u cystersów, kartuzów i premonstratensów. Dominikanie przyjęli podniesienie kielicha dopiero w drugiej połowie szesnastego wieku. [↩]
- Zwyczaj przekazywania przez celebransa pokoju ministrantowi we Mszy czytanej istnieje nadal w prowincji hiszpańskiej. Zob. AOP, t. XIV (1906), s. 720. [↩]