Sposoby śpiewania Salve Regina
W jednym z komentarzy zamieszczonych w sekcji bloga poświęconej sposobom wykonywania śpiewu dominikańskiego podniesiono ważny punkt, który warto skomentować na forum publicznym. Autor jest najwyraźniej dominikaninem lub przechodził kiedyś formację we wspólnocie dominikańskiej. Oto komentarz:
Odnośnie do nieśpiewania Salve Regina na przemian przez chóry powiedziano mi kiedyś, że był czas, gdy tak robiono. Jeden ze znanych mi braci (dziś już nieżyjący) śpiewał tę antyfonę w ten sposób, podczas gdy wszyscy inni śpiewali wspólnie. Nie pamiętam, kto mi powiedział o starym sposobie.
Rzeczywiście, tak się zazwyczaj śpiewa na Angelicum w Rzymie. Wydaje się, że istniały różne tradycje śpiewania tej antyfony. Na przykład antyfonarz Gilleta z 1933 roku na str. 133 (reprodukowanej w oryginalnym artykule), zaznacza, że antyfonę należy śpiewać w sposób ciągły, ponieważ zawiera jedynie pojedyncze kreski. Ale procesjonarz Suareza z 1949 roku na str. 90 ma podwójne kreski, co oznacza śpiewanie na przemian przez dwa półchóry. Te same podwójne kreski znajdujemy w antyfonarzu Jandela z 1863 roku, tom 1, str. 138, i we wcześniejszym procesjonarzu Cormiera z 1909 roku. Jednakże edycja naszej muzyki znajdująca się w antyfonarzu Jandela jest mocno niewiarygodna; podlega wyraźnym wpływom praktyki rzymskiej i świadczy o tym, co się działo z naszymi śpiewem w początkach epoki współczesnej.
Prawdopodobnie najlepszym tekstem, z jakim możemy się skonsultować w tej sprawie (i łatwo dostępnym) jest elektroniczny tekst XIV-wiecznego dominikańskiego antyfonarza z Poissy, opublikowany przez uniwersytet La Trobe w Australii. Pokazuje on praktykę średniowieczną i jest rękopisem „certyfikowanym” — co oznacza, że został zatwierdzony jako zgodny z egzemplarzem Humberta. Nie ma on w tekście podwójnych kresek i faktycznie używa ćwierćkresek i półkresek w miejscach, gdzie współczesne księgi mają kreski podwójne lub pojedyncze. Potwierdza zatem wersję z antyfonarza z 1933 roku; i nie dziwi mnie to, ponieważ księga ta została uważnie skorygowana na podstawie muzyki średniowiecznej.
Mogę też dodać, że wersja O Lumen w antyfonarzu i procesjonarzach jest niezgodna z wersją występującą w kompletoriach! Kompletoria nie zawierają ćwierćkreski po sylabie „men” w Lumen — a zatem tego clivisu nie należy przedłużać. I faktycznie wydaje się, że melodia znajdująca się w kompletoriach jest obecnie stosowana przez dominikanów częściej. Zapewne dlatego, że większość braci uczyło się śpiewać O Lumen z kompletorium. Nie jest to sprawa trywialna: na Angelicum panuje ciągła wojna o to, czy przedłużać ten clivis: połowa wspólnoty to robi, a połowa nie. Ta niezgodność doprowadzała mnie do wściekłości.
Czy istnieje „właściwy sposób” śpiewania Salve? Zapewne nie. Jak przy wielu innych zagadnieniach wydaje się, że istnieją lokalne tradycje. Moje zdanie — niezależnie od tego, co myślą inni — jest takie, że należy przyznać pierwszeństwo antyfonarzowi Gilleta, ponieważ odpowiada tekstowi średniowiecznemu. Zmiana chórów w tej antyfonie (a także w O Lumen) odzwierciedla prawdopodobnie romanizację sposobu wykonywania śpiewów, wprowadzoną w początkach epoki współczesnej; ją właśnie usuwał antyfonarz Gilleta. Według mnie śpiewanie ciągłe wydaje się bardziej sensowne: teksty te są antyfonami, a nie hymnami czy responsoriami. Jednak podlegam tu zapewne wpływowi zwyczajów, w których zostałem ukształtowany. Tak samo jest w przypadku przedłużania clivisu w O Lumen. Nie lubię go nie tyle dlatego, iż nie ma go w antyfonarzu z Poissy, ile raczej z tej przyczyny, że tak nauczyłem się go śpiewać. Mogę dodać, że także ordinarium Mszy jest czasami śpiewane naprzemiennie — niezgodnie z graduałem z 1950 roku. Ech.
Potrafię zrozumieć starszych braci, którym zmiana się nie podobała. Kwestie te wydają się bardzo drobne, dopóki nie śpiewa się utworów codziennie i nie znalazło się nagle w domu, gdzie robi się to inaczej. Jasne jest zatem, dlaczego Humbertowi zalecono ujednolicenie Oficjum.
Źródło: „Dominican Liturgy” za zgodą o. Augustine’a Thompsona OP
Tłumaczenie: Dominika Krupińska