Św. O. Dominik (4 sierpnia)
04 wtorek sie 2015
Opublikowane przez Dominika Krupińska
Życie Św. O. Dominika, to wspaniała księga miłości Boga i dusz ludzkich.
Urodzony w r. 1170 w Kalarodze w Hiszpanii z ojca Feliksa de Guzman i matki bł. Joanny de Aza, odebrał wychowanie nader staranne. Bóg sam już w młodości jego okazał, jakiemi łaskami obdarzył to dziecię i przez jaśniejącą na czole jego gwiazdę dał wszystkim do zrozumienia, czem miało być ono dla świata. I to zasługuje również na uwagę, że matka, kiedy jeszcze przed narodzeniem jego błagała gorąco Boga o potomstwo, przez sen widziała, jakoby wydała na świat szczenię z pochodnią, którą cały świat zapalony został, co znaczyło wierność i miłość ku Bogu przyszłego jej syna.
W 25 roku życia poczuł powołanie kapłańskie i został regularnym kanonikiem w Osmie.
Zrządzeniem Bożem wziął go biskup z Osmy Diego de Azewedo ze sobą, jako towarzysza podróży do Danji. W drodze jadąc przez Francję widział Dominik smutny stan tego kraju, szarpanego i niszczonego przez Albigensów. Zapłakał Dominik — ale nie zwątpił. Tu poczuł on, że go Bóg do pracy apostolskiej powołuje; niezrażony trudnościami głosi kazania i uczy wiary prawdziwej, umartwia siebie za biednych grzeszników i modli się.
W Prouille zakłada swoje pierwsze gniazdo zakonne — klasztor dla ubogich córek szlacheckich. Wielka już myśl założenia nowego Zakonu zatlała w duszy św. Patriarchy, zbiera on koło siebie kilku towarzyszy i zakłada nowe zgromadzenie zakonne, mające za cel głosić słowo Boże miedzy kacerzami.
W r. 1215 sześciu tylko było mężów razem ze św. Zakonodawcą. On śpieszy jednak do serca katolicyzmu, do Rzymu i u stóp Ojca wszystkich chrześcijan Innocentego III, prosi o potwierdzenie nowego [zakonu].
Dopiero od Papieża Honorjusza III. w r. 1216 otrzymał potwierdzenie zakonnej Reguły. Spełniając swój zamiar, rozesłał wszystkich braci po dwóch w rozmaite kraje, aby Zakon zakładać i rozszerzać wszędzie. Jedną z tych par, wysłanych na prace dla Kościoła misjonarzy, byli także nasi św. rodacy Jacek i Czesław.
Wkrótce Zakon rozszerzył się — a i Dominik sam zasłynął jako cudotwórca. Najsławniejszem było wskrzeszenie zmarłego synowca kardynała Stefana w Rzymie.
Stargawszy w pracach swe zdrowie, w r. 1220 w Bolonji uczuł, że Bóg go powoła do siebie.
„Gdzież mamy Cię pochować?” pytano się go. „U stóp moich Braci” pokornie odpowiedział. Dnia 6. sierpnia 1221 poszedł do Boga, dla którego chwały całe życie poświęcił. Cnoty jego tak opisuje brewjarz dominikański:
„Śmiertelnego grzechu nigdy nie zaznał. Języka stróż niezwykły, albo z Bogiem rozmawiał, albo tylko o Bogu, rzadko kiedy o innych rzeczach… Był to mąż ducha apostolskiego pełen, podpora wiary, trąba głosząca Ewangelję, światło Chrystusowe…”
Źródło: o. Czesław Kaniak OP, Podręcznik Trzeciego Zakonu Św. Dominika, Lwów 1931.