„Ostatnia Ewangelia” w rycie dominikańskim
Mało osób wie, że ryt dominikański przyjął stosowanie „Ostatniej Ewangelii” (J 1, 1–14) jako dziękczynienie kapłana przy ołtarzu po Mszy dopiero w XVII wieku, długi czas po przyjęciu go przez liturgię rzymską. Faktycznie wprowadziliśmy ten dodatek wskutek nacisków, abyśmy dostosowali się do zwyczaju rzymskiego, ponieważ w większości miejsc wierni świeccy spodziewali się, że kapłan będzie recytował Prolog św. Jana na koniec liturgii. Dominikanie stosowali nadal praktykę średniowieczną, zgodnie z którą w ramach dziękczynienia kapłan recytował kantyk Benedicite Omnia Opera (Dn 3, 58–88, nadal obecny w niedzielnych laudesach), wracając od ołtarza do zakrystii. Liturgia rzymska okresu potrydenckiego zawierała ten kantyk, ale wchodził on w skład dziękczynienia kapłana po Mszy. Dominikanie przyjęli także, podobnie jak (jak się domyślam) rzymianie, zwyczaj zastępowania Prologu św. Jana odpowiednią Ewangelią z niedzieli — lub dnia powszedniego w Wielkim Poście — jeśli była ona pomijana wskutek obchodu dnia jakiegoś świętego lub innej uroczystości. Niestety zwyczaj ten został zarzucony w naszym rycie w 1961 r., gdy zniesiono wszystkie „Ostatnie Ewangelie” oprócz Mszy w ciągu dnia Bożego Narodzenia, gdy Ewangelią dnia jest właśnie Prolog św. Jana. „Ostatnią Ewangelią” jest wówczas Ewangelia z uroczystości Epifanii, czyli odwiedziny mędrców według Mateusza.
Wydaje się, że wśród dominikanów pojawił się znaczny opór przeciw tej nowej praktyce. Na przykład w przypadku Mszy czytanej rubryki dominikańskie, choćby w Mszale dominikańskim z 1933 r., określały, że ministrant ma zgasić świece natychmiast po błogosławieństwie, to jest w czasie czytania „Ostatniej Ewangelii”. Ten milczący protest spowodował tyle komentarzy, iż w niektórych miejscach, takich jak wschodnia prowincja dominikańska Stanów Zjednoczonych, podręczniki dla asysty ołtarzowej, na przykład podręcznik Williama Bonniwella z lat 40. XX wieku, nakazywały ministrantom czekać z gaszeniem świec do końca ostatniej Ewangelii. Jednakże starsi księża z mojej prowincji zachodniej mówią, że u nas praktyka gaszenia świec podczas Ostatniej Ewangelii przetrwała aż do zniesienia tej ostatniej w 1963 r. Mogę także dodać, że przynajmniej podczas Mszy śpiewanych, w których uczestniczyłem, chór i wierni zaczynali (wprawdzie nieliturgiczny) hymn na wyjście od razu po błogosławieństwie, gdy kapłan zaczynał „Ostatnią Ewangelię”.
Ryt dominikański zarejestrował także inny cichy protest przeciwko wprowadzeniu tej rzymskiej praktyki. Nasz tekst „Ostatniej Ewangelii” był inny, choć różnił się tylko interpunkcją, a nie słowami. W wersji rzymskiej tekst łaciński brzmi: Omnia per ipsum facta sunt, et sine ipso factum est nihil quod factum est; in ipso vita erat. Oznacza to: „Wszystko przez Niego się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie”. Dominikanin czyta: Omnia per ipsum facta sunt: et sine ipso factum est nihil: Quod factum est in ipso vita erat. (Proszę zauważyć wielkie Q). Znaczy to: „Wszystko przez Niego się stało, a bez Niego nic się nie stało. Co się stało, w Nim było życiem”. Dokładnie pamiętam to inne miejsce „pauzy na kropkę”, gdy po raz pierwszy słyszałem, jak tacy dominikanie jak o. Joseph Fulton OP, świętej pamięci w mojej prowincji, czytali starą Mszę w czasach, gdy byłem nowicjuszem. I sam także zawsze tak robię. Od razu zauważyłem, że nie było tam pauzy, gdy usłyszałem tę Ewangelię, będąc członkiem asysty ołtarzowej w mojej świeckiej parafii po powrocie do Nowego Jorku.
Ten wariant nie był przypadkowy. Dominikańska interpunkcja i układ zdań odzwierciedla trzynastowieczny podział tekstu, widoczny na przykład w egzegezie obecnej w Komentarzu do Ewangelii Jana Tomasza z Akwinu (rozdział 1). Nawet, gdy musieliśmy przyjąć rzymską praktykę liturgiczną w XVII wieku, zrobiliśmy to, korzystając z XIII-wiecznej wersji tekstu Ewangelii! Sprawia mi niejaką przyjemność odnotowanie, iż współczesna krytyka biblijna, jak widać w krytycznym wydaniu tekstu greckiego (dostępnym np. pod adresem tym adresem), umieszcza „kropkę” po „nic”, tak jak to czyni wersja dominikańska. Członek tutejszej wspólnoty dominikańskiej na Angelicum przypomniał mi o tym dzisiaj podczas rekreacji po obiedzie.
Dominikanie zarzucili rzymską praktykę czytania „Ostatniej Ewangelii” podczas reform liturgicznych z 1963 r.; omówiłem to w mojej historii liturgii dominikańskiej od 1946 do 1969 r., opublikowanej wcześniej na tej stronie. „Ostatniej Ewangelii” nie ma zatem w Mszale dominikańskim z 1965 r. Jednak niestety w wydaniu tym usunięto także Benedicite Omnia i dano celebransom możliwość recytowania In Principio jako dziękczynienia podczas drogi powrotnej do zakrystii lub nawet ominięcia go całkowicie.
Ilustracja zawarta w tym artykule to Prolog św. Jana z XV-wiecznego rękopisu niedominikańskiego. Jest on tutaj włączony jako modlitwa pobożnościowa po kalendarzu, a nie „Ostatnia Ewangelia”, ale czytelnicy powinni zauważyć, że zawiera on dominikański wariant tekstu „Quod factum est in ipso vita erat”.
Źródło: „Dominican Liturgy” za zgodą o. Augustine’a Thompsona OP
Tłumaczenie: Dominika Krupińska