W swojej historii zakonu dominikańskiego Walz zwraca uwagę na fakt, że XVI wiek oznaczał dla Braci Kaznodziejów otwarcie nowej epoki((Compend. Hist. Ord. Praed., s. 256.)). Wskutek gorliwych wysiłków wielu zdolnych generałów dokonał się godny uwagi postęp zarówno w obserwancjach zakonnych, jak i studiach. Dzięki temu podwójnemu przygotowaniu bracia byli zdolni wziąć udział w ewangelizacji Nowego Świata oraz — ramię w ramię ze swymi braćmi mendykantami: augustianami, karmelitami i franciszkanami — w powstrzymywaniu całej wściekłości buntu Lutra przeciw Kościołowi.
To podwójne przygotowanie braci szło ręka w rękę z nowym przebudzeniem liturgicznym w zakonie. Pierwsze kapituły generalne tego stulecia, zwłaszcza te z lat 1501 i 1505, poświęciły liturgii znaczącą uwagę. Kapituły uroczyście przypomniały braciom, że liturgiczna służba Bogu ma pierwszeństwo nad wszystkimi innymi zajęciami. Nikt nie był zwolniony od chóralnej recytacji oficjum z wyjątkiem chorych i tych, którzy mieli słuszne usprawiedliwienie. Ci, którzy opuścili chór bez słusznego usprawiedliwienia, mieli ponosić surowe kary niezależnie od zajmowanej pozycji. Nawet magistrzy teologii nie byli zwolnieni z uczestniczenia w mszach za zmarłych, w pogrzebach braci i w procesjach, zwłaszcza w procesji Salve Regina.
Dwie wymienione kapituły zrewidowały rubryki zakonu. Na pierwszy sygnał do oficjum bracia mieli odłożyć wszystkie zajęcia i przygotować się do chóru. Kiedy weszli do chóru, mieli zrobić głęboki ukłon przed ołtarzem[1]. Pater noster i Credo należało odmawiać przed matutinum i prymą; całe oficjum miało być odmawiane w sposób przepisane w konstytucjach, z właściwymi pauzami, ukłonami, wyraźnie i pobożnie, chociaż krótko i zwięźle. Bracia mieli stać wyprostowani, a nie polegiwać na ławkach, i mieli czynić prostracje przepisane w regule.
Wszystkie śpiewy — a zwłaszcza wersykuły na początku godzin, epistoły, ewangelie, modlitwy i lekcje — miały być zgodne ze śpiewem dominikańskim. Po komplecie należało zawsze śpiewać Salve Regina w procesji i na początku procesji nie wolno było użyć żadnej innej antyfony. Po zaintonowaniu Salve bracia mieli opuścić miejsca i podążać dwójkami; przed krucyfiksem przymocowanym do kraty wszyscy bracia, znowu dwójkami, mieli zrobić ukłon, a następnie udać się znowu na swoje miejsca.
Rubryki odnoszące się do celebrowania mszy należało odczytywać zgromadzonym kapłanom przynajmniej raz do roku. Ojcowie mieli być sumienni w czytaniu mszy w jednolity sposób, zgodnie z obrzędami zakonu. Msza miała być czytana umiarkowanym głosu, wystarczająco głośno, by obecni mogli ją słyszeć i rozumieć[2]. Celebransi powinni codziennie przystępować do spowiedzi, a jeśli to nie było możliwe, mieli się spowiadać co najmniej raz na tydzień „tak aby z czystym sumieniem mogli godnie przyjmować ten najczystszy Sakrament”. Przełożeni byli zobowiązani doglądać, czy zakrystianie troszczą się o czystość świętych szat, bielizny ołtarzowej, korporałów, puryfikatorów i wszystkich przedmiotów związanych z mszą, a także, czy lampka przed Najświętszym Sakramentem zawsze się pali.
Dalej braciom przypomniano, że na początku Wielkiego Postu z przodu prezbiterium należy powiesić cortina, czyli wielkopostną zasłonę, jak przepisują rubryki[3]. W Wielki Czwartek miano celebrować wszystkie obrzędy, a w Wielki Piątek rano miał być recytowany cały psałterz. Kapituły podsumowały przegląd rubryk ostrzeżeniem, że jeśli przełożeni będą niedbali w wypełnianiu tych rubryk, mają być pozbawieni urzędu[4].
Jednak jeśli bracia mieli właściwie wypełniać swoje obowiązki chorałowe, niezbędne było zapewnienie poprawionych ksiąg liturgicznych. Na szczęście wykonanie tej ważnej pracy zlecono właściwemu człowiekowi. Był nim Alberto Castellani, członek dominikańskiego klasztoru św. Piotra i Pawła w Wenecji. Mimo swoich innych prac literackich, ten zdolny i niezmordowany autor poprawił i opublikował, w ciągu ponad ćwierćwiecza, wielorakie wydania różnych ksiąg chorałowych. Nie tylko wyświadczył tę cenną przysługę liturgii zakonu, lecz także wniósł godny uwagi wkład do rytu rzymskiego[5].

Humanistyczna rewizja rzymskich hymnów

Jednak brak entuzjazmu braci dla obserwancji liturgicznych nie wynikał przede wszystkim z ich obojętności czy niechęci wobec liturgii; istniały inne, poważniejsze przyczyny. Pierwszą i główną z nich był fakt, że Boże Oficjum stało się, jak widzieliśmy w ostatnim rozdziale, rzeczywiście uciążliwym ciężarem. W tej konkretnej kwestii dominikanie nie byli sami, gdyż skarżyło się na niego duchowieństwo praktycznie całego Kościoła. Duch protestu ostatecznie osiągnął punkt krytyczny w pierwszej części XVI wieku, gdy swoich sił w rewizji brewiarza spróbowali humaniści. Obiecali krótszy i bardziej klasyczny brewiarz. Humaniści wierzyli — a przynajmniej udawali, że wierzą — iż jeśli z brewiarza wyeliminuje się apokryficzne lekcje i zastąpi je nowymi lekcjami, napisanymi w cycerońskiej łacinie, duchowieństwo będzie chętniej recytować oficjum! Leon X zachęcił Zaccarię Ferreriego, biskupa Gardy i jednego z głównych humanistów tej doby, do rozpoczęcia pracy nad rewizją hymnów. Jej wyniki zostały opublikowane w 1525 roku i Klemens VII, następca Leona, zezwolił na ich stosowanie.
Mimo postawy papieża, Dworu Papieskiego i tak zwanej inteligencji tej epoki, dominikanie i kilka innych zakonów mieli dobry gust i zignorowali próbę zastąpienia pełnych wigoru, choć czasem nie wygładzonych hymnów chrześcijańskiej starożytności cycerońskim wandalizmem humanizmu. Sto lat wcześniej Jan Dominici w swojej Lucula Noctis jasno wyłożył dominikańską postawę wobec humanizmu i kultu Bożego; postawa ta się nie zmieniła. Zakon odmówił także uznania hymnału, który roił się od imion pogańskich bogów i bogiń (Febus, Wenus, Bakchus, penaty itd.), i ujawniał szokująco zły gust, zwracając się do Najświętszej Maryi Panny słowami dea maxima (najwyższa z bogiń) i nympha candidissima (najjaśniejsza nimfa)[6]. Humanistyczne zagrożenie dla tradycji liturgicznej (bo w następnej kolejności „poprawiany” miał być brewiarz) minęło ostatecznie wraz ze straszliwym złupieniem Rzymu przez konetabla du Bourbon.

Brewiarz kardynała Quiñonesa

Jednakże z przeciwległych kręgów pojawiło się nowe zagrożenie; i ten nowy ruch miał być bezpośrednią i logiczną przyczyną dominikańskiej rewizji podjętej na kapitule w Salamance. Wraz z wyjściem z mody humanizmu dała o sobie znać reakcja; Boże Oficjum miało zostać poprawione, aby „spełniało pragnienia osób opowiadających się za bardziej skrupulatnym typem religii”[7]. Klemens VII powierzył projekt kardynałowi Quiñonesowi. Brewiarz został wydany w 1535 roku. Ze względu na względną krótkość i układ prostych wierszy nowe dzieło powitano z wielkim entuzjazmem. Bäumer stwierdza, że w ciągu mniej niż 40 lat miało około sto różnych wydań[8].
Quiñones prosił o krytyczne uwagi. Jego życzenie zostało spełnione — być może daleko obficiej, niż oczekiwał. Czołowe miejsce spośród tych, którzy potępili lekceważenie przez kardynała tradycji liturgicznej, zajął dominikański teolog Dominik Soto. Soto wyłożył kilka pewnych, uznanych zasad liturgicznych, a następnie zastosował je do nowego brewiarza. Pokazał, że Quiñones miał fałszywą koncepcję Bożego Oficjum; że celem oficjum jest chwalenie Boga i dokonuje się to właśnie za sprawą tych antyfon, wersykułów, responsów i hymnów, które franciszkanin wyrzucił. Ponadto Boże Oficjum jest modlitwą, a on uczynił z niego studiowanie Pisma Świętego. W końcu nowe rozłożenie psalmów w całym tygodniu często powodowało, że psalmy nie pasowały do świąt, które mogły wypaść w te dni[9].
Jakkolwiek surowa może się wydawać krytyka Soty, byli inni, bardziej bezlitośni — zwłaszcza Martin Aspilcueta (Doctor Navarrus) i Jan de Arze. Ten ostatni przedłożył memorandum legatowi papieskiemu na Sobór Trydencki i nalegał, aby brewiarz Quiñonesa został odrzucony[10]. Chociaż do potępienia przyłączyła się Sorbona, kardynał nie był pozbawiony wielu żarliwych obrońców, w tym niektórych dominikanów, którzy natychmiast zaczęli używać brewiarza w prywatnej recytacji oficjum. Mimo że liczba dominikanów czyniących prywatny użytek z nowego brewiarza wydaje się dość ograniczona, wystarczyło to, aby zwrócić uwagę całego zakonu na jego własny brewiarz, i dodać odwagi wielu braciom, którzy protestowali przeciwko rodzajowi zawartych w nim lekcji, a także niektórym rubrykom umieszczonym w niedawnych wydaniach przez osoby prywatne lub niższych oficjalistów zakonu[11]. Generał Francesco Romeo Castiglione przejął kierownictwo nad tym wzburzeniem i podjął energiczne kroki w celu doprowadzenia do szybkiej rewizji. Zwrócił się najpierw do kardynała protektora zakonu, Giovanniego Salviatiego, biskupa Porto. Za jego pośrednictwem uzyskał od papieża Juliusza III upoważnienia konieczne do tego, by akta zbliżającej się kapituły w Salamance w odniesieniu do rewizji mszału i brewiarza miały tę samą moc, jak gdyby przeszły przez trzy kolejne kapituły generalne[12].

Kapituła generalna w Salamance

Gdy kapituła generalna zebrała się w hiszpańskiej Salamance, w 1551 roku, okazało się, że reprezentowanych jest tylko jedenaście z 22 prowincji; obecnych było tylko siedmiu prowincjałów i czterech socjuszy nieobecnych prowincjałów. Powodem słabej frekwencji była niespokojna sytuacja w Europie.
Ojcowie kapitulni zaczęli reformę od jednej z najstarszych zasad tradycji liturgicznej — znaczenia niedzieli. Aby przywrócić prawowite miejsce niedzieli — dnia, który upamiętnia Zmartwychwstanie Pana, redaktorzy wydali rozporządzenie: „Zarządzamy, że niedziele będą równe świętom duplex; mają być odtąd zachowywane przez cały rok przez wszystkich braci ze stopniem uroczystości świąt duplex”. Gdyby większe święto wystąpiło w którąkolwiek niedzielę adwentu lub którąkolwiek niedzielę od Siedemdziesiątnicy do niedzieli Trójcy Świętej włącznie, ma ono być przeniesione na dzień powszedni. Jednak dla zgodności z resztą Kościoła przewidziano pewne wyjątki od tej reguły; dotyczyły one świąt Oczyszczenia, Zwiastowania, Jana Chrzciciela oraz Piotra i Pawła. Gdy niedziela nie miała pełnego oficjum, należało uwzględnić wspomnienie w nieszporach poprzedzającej soboty oraz w laudesach i nieszporach niedzielnych. Jeśli niedziela powinna wypaść w ciągu uroczystej oktawy, oprócz wyżej wymienionych wspomnień należało odczytać homilię z niedzieli. W końcu najuroczystsze oktawy ograniczono do czterech następujących: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zesłanie Ducha Świętego i Boże Ciało.
Rubryki te znacznie przyczyniłyby się do przywrócenia właściwego miejsca niedzieli, gdyby kalendarz okrojono starannie; ale chociaż wprowadzono kilka zmian, ostateczny rezultat pozostawiał wiele do życzenia. Usunięto tylko siedem świąt: Korony Cierniowej, Rozesłania apostołów i Łazarza oraz wszystkie przeniesienia relikwii (Marka, Tomasza z Akwinu, Piotra Męczennika i Dominika)[13]. Chociaż obniżono stopień dziesięciu świąt, to stopień dziesięciu innych podniesiono; a także dodano dziewięć nowych świąt, głównie w celu bliższego dopasowania się do kalendarza rzymskiego. Ponieważ pięć usuniętych świąt miało stopień totum duplex, a żadne z nowych świąt nie otrzymało tego stopnia, kalendarz został poprawiony tylko w niewielkim rozmiarze.
Wśród nowych pozycji znalazły się święta trzech ojców Kościoła greckiego. „Zarządziliśmy — ogłosili ojcowie kapitulni — że należy celebrować z rytem duplex święta naszego ojca Atanazego (9 maja), świętego Jan Chryzostoma (27 stycznia) i wielkiego Bazylego (14 czerwca)”[14]. Uznanie trzech ojców greckich wynikało z szerokiego zainteresowania, jakim cieszyły się greckie liturgie, zwłaszcza w drugiej ćwierci XVI wieku[15]. Kapituła nazwała Atanazego „naszym ojcem” nie dlatego, że (jak przypuszcza Mortier) jego energiczna obrona wiary stanowiła wzorzec dla dominikanów, lecz ponieważ był on tak często nazywany w starych martyrologiach[16].
Podjęto też nikłą próbę zmniejszenia ciężaru chorału. Przypomnimy, że od najwcześniejszych dni zakonu istniały dwa oficja za zmarłych: jedno z trzema lekcjami i drugie z dziewięcioma. Krótkie oficjum zniesiono, natomiast dłuższe pozostało obowiązkowe dla wszystkich raz w tygodniu. Innym starym zwyczajem, zlikwidowanym przez kapitułę, była praktyka rozpoczynania komplety w postne dni w refektarzu — zwyczaj, który dominikanie zapożyczyli od starszych zakonów monastycznych. Praktyki tej nakazano zaprzestać; kompleta miała się zawsze zaczynać w chórze. Nie podano przyczyny tej zmiany.
Brewiarz wzbogacono o teksty wspólne o świętych. Dotychczas były tylko jedne teksty wspólne dla świętych płci żeńskiej — teksty wspólne o dziewicach. Kapituła w Salamance wprowadziła teksty wspólne dla kobiet zamężnych, wdów i pokutnic; otrzymały one barbarzyński tytuł, jaki wciąż noszą: Commune nec Virginis nec Martyris. Tekst nowych tekstów wspólnych został dołączony do akt kapituły; jest on taki sam jak używany dzisiaj[17].
Kapituła w Salamance zwróciła szczególną uwagę wszystkich ojców na rubryki dotyczące recytowania mszy. Zrobiono to, by chronić się przed próbami wprowadzania innowacji, podejmowanymi przez pewne osoby. Msza miała być czytana głosem tak wyraźnym, aby obecni mogli ją słyszeć i rozumieć, ale kanon i słowa konsekracji miały być wymawiane „skrycie i nabożnie”. Ci, którzy naruszyli rubrykę, mieli być surowo karani. Braciom przypomniano, że zakon nigdy nie zatwierdził tropowanych Kyrie i tropowanych Gloria, i dlatego są one zakazane[18]. Kapituła potępiła zwyczaj niektórych braci, którzy po Komunii głośno recytowali modlitwy należące do pobożności prywatnej, takie jak Nunc Dimittis czy O Sacrum Convivium. Jedynym celem tych wszystkich napomnień było zapewnienie zgodności ze starym ordinarium zakonu.

Lekcje w brewiarzu

Najważniejszym i najkonieczniejszym elementem reformy była jednak rewizja lekcji brewiarzowych. W średniowieczu napisano wiele legend, czyli żywotów świętych; najsławniejszą z nich była „Złota legenda” dominikanina Jakuba z Voragine. Chociaż jej autor był człowiekiem wielkiej wiedzy, „Złota legenda” nie miała pretensji do miana krytycznej biografii świętych; została ona raczej opracowana jako pobożna książka mająca nauczać zwykłych ludzi cnót chrześcijańskich i inspirować czytelników do ich naśladowania. Nie będąc historykiem, średniowieczny hagiograf nie wahał się sięgać po cudowne wydarzenia, by ułatwić zrozumienie jego nauki[19]. Entuzjazm wielu duchownych pociągnął ich do umieszczania tych legend w brewiarzach różnych Kościołów i zakonów. Przeciwko tej praktyce gwałtownie protestował Ralf z Tongeren[20]. Sto lat później wielu dominikanów, wśród nich Melchior Cano, surowo potępiało uparte istnienie tych lekcji w brewiarzu.
Kapituła w Salamance skierowała teraz uwagę na tę od dawna istniejącą plagę. Stwierdzono, że pewna liczba lekcji została ewidentnie zaczerpnięta ze „Złotej legendy” Jakuba z Voragine. Przykładowo znajdowały się one w oficjach ku czci św. Andrzeja, Tomasza, Jana Ewangelisty, Marka, Bartłomieja, Doroty, Antoniego, Serwacego i jedenastu tysięcy dziewic. Jako że kapituła generalna rzadko obradowała dłużej niż tydzień, ojcowie kapitulni nie mogli sami poprawić lekcji. Zadowolili się naszkicowaniem zakresu zmian i poprosili generała o powierzenie tej ważnej pracy jego socjuszom lub innym ojcom sposobnym do jej wykonania. Zawarli w tym obowiązku również odrzucenie nowych mszy włączonych do mszału.
Romeo przydzielił zadanie swemu socjuszowi Angelo Bettiniemu. Był to mądry wybór. Bettini, florentyńczyk, tytularny prowincjał Anglii, był człowiekiem kolosalnej pracowitości i wielkich talentów[21]. Przyłożył się energicznie do zadania i starannie zrealizował wskazówki kapituły generalnej. Wszystkie bezprawne msze w mszale i wszystkie nie zatwierdzone oficja w brewiarzu zostały usunięte. Święta z dziewięcioma lekcjami zostały przebudowane tak, że zamiast wszystkich dziewięciu lekcji poświęconych świętemu co najmniej trzy lekcje — te z pierwszego nokturnu — miały być brane z Pisma Świętego; święta z „trzema lekcjami” potraktowano podobnie: co najmniej jedna lekcja miała pochodzić z Biblii.
Usuwając pewne lekcje i poprawiając inne, Bettini stanął w obliczu poważnych przeszkód. Pierwszą z nich była pobożność ludowa. Miała ona zawsze potężny wpływ na kalendarz liturgiczny; i jeśli ludzie raz ukształtowali głęboką pobożność do jakiegoś święta, nie tolerowali łatwo żadnych ograniczeń w jego celebrowaniu[22]. Po drugie, znaczną przeszkodą był dla Bettiniego brak w jego czasach badań krytycznych z zakresu historii Kościoła. Spory wywołane powstaniem protestantyzmu przyczyniły się do powstania w Kościele poważnych studiów krytycznych nad historią Kościoła; ale w czasach, gdy obradowała kapituła generalna, kardynał Baroniusz, pierwszy z rzeczywiście krytycznych historyków Kościoła, nie rozpoczął jeszcze swoich Annales; a naukowa hagiografia musiała czekać jeszcze prawie wiek na rozpoczęcie pracy przez bollandystów.
W tej trudnej sytuacji Bettini zrobił, co mógł. Wyeliminował oczywiste niedorzeczności i usunął wiele wątpliwych wydarzeń, po prostu skracając lekcje. Na przykład w miejsce oficjum ku czci jedenastu tysięcy dziewic z wszystkimi dziewięcioma lekcjami poświęconymi ich niewiarygodnym wyczynom ograniczył ich historię do jednej lekcji; pozostałe lekcje zostały wzięte z Księgi Mądrości, kazania na święto czterdziestu męczenników i homilii na święto dziesięciu dziewic. Załączamy tę jedną lekcję jako przykład pomysłowości Bettiniego w kwestii, jak jednocześnie trzymać się tego, co uważał za prawdziwe, i unikać urażenia łatwowiernych:
„W tym dniu córka króla brytyjskiego imieniem Urszula została umęczona z wieloma innymi dziewicami. Była ona zaręczona z Eleuteriuszem, królem Anglii, i była znana z roztropności, piękna i cnoty. Męczeństwo miało miejsce w Kolonii, mieście w Niemczech, które było oblężone przez Hunów, gdy Urszula wracała z Rzymu. Mówi się, że życie oddało jedenaście tysięcy dziewic. Wiarygodność nadaje tej opowieści sławny konwent mniszek, zbudowany w Kolonii dla upamiętnienia tego wydarzenia, budowla istniejąca od dawna; oraz niezliczone relikwie kości, które są tam przechowywane po dziś dzień. Wiele z tych relikwii zostało przeniesionych w różne części Ziemi, gdzie przechowywane są z najwyższą czcią”[23].

Wartość rewizji z Salamanki

Jaka była wartość tej rewizji? Według Olmedy wywołała ona niezadowolenie Hiszpanów[24]. Jednak ich niezadowolenie było ewidentnie zwrócone raczej ku zasadom ustalonym przez kapitułę generalną, zwłaszcza gdy chodzi o zniesienie świąt przeniesienia relikwii świętych dominikańskich, niż sposobowi potraktowania lekcji przez Bettiniego. Jednak jakikolwiek mógł być powód ich niezadowolenia, jest prawdą, że w przypadku tej rewizji, jak i wszystkich rewizji liturgicznych, istniały powody do krytyki.
Po pierwsze, o ile usytuowanie niedzieli zostało znacznie poprawione, wciąż nadmiernie zakłócały ją święta totum duplex, których było wiele. Po drugie, korekta lekcji brewiarzowych pozostawiała wiele do życzenia, gdyż niektóre lekcje zaczerpnięto z wątpliwych źródeł, niektóre kazania i homilie były nieoryginalne, a pewne cudowne wydarzenia, pozostawione w lekcjach, były dyskusyjne. Jednak żeby oddać sprawiedliwość Bettiniemu, należy stwierdzić, że trydenckie wydanie rzymskiego brewiarza, który miało pojawić się szesnaście lat później i nad którym przez pięć lat pracował zespół ekspertów, miało dokładnie te same błędy.
Trzecie zastrzeżenie dotyczyło faktu, że nie podjęto wysiłku, aby złagodzić ciężar chóru, zwłaszcza w odniesieniu do dodatkowych oficjów. Zniesienie krótkiego oficjum za zmarłych było jedynie nieśmiałym i słabym gestem w tym kierunku; bo jak już widzieliśmy, tego oficjum nie odmawiała cała wspólnota, lecz tylko hebdomadariusz i posługujący przydzieleni na dany tydzień.
W końcu — szkoda niestety, że Bettini uznał za stosowne wprowadzić nową metodę liczenia niedziel po Trójcy Świętej. Zamiast od Trójcy Świętej, Bettini policzył niedziele od oktawy Trójcy Świętej. Tak więc niedziela, która w rycie rzymskim była trzecią niedzielą po Zesłaniu Ducha Świętego, a u Humberta drugą niedzielą po Trójcy Świętej, stała się w rewizji Bettiniego pierwszą po oktawie Trójcy Świętej. Ta niezręczna metoda, która zastąpiła system używany przez trzy wieki, jest utrzymywana, bez żadnego powodu, aż do chwili obecnej.
Jednakże, ogólnie rzecz biorąc, zalety rewizji daleko przeważały jej wady, i badacz liturgii będzie skłonny zgodzić się z Altamurą, że florentyńczyk wykonał swoją pracę nadzwyczajnie, biorąc pod uwagę, że robił ją samemu[25]. Gdy porównamy jego osiągnięcie z późniejszymi rewizjami rzymskiego brewiarza prowadzonymi przez Piusa V, Klemensa VIII i innych papieży, dostrzeżemy słuszność oceny Altamury.
Kiedy opublikowane zostało nowe wydanie? Mortier[26], faktycznie idąc za Echardem[27], stwierdza, że nowy mszał został wydany w Paryżu w 1552 roku, a brewiarz opublikowano w tym samym roku; i dodaje, że Romeo nie żył już w chwili publikacji mszału. Stwierdzenia te nie wydają się jednak poprawne. Chociaż natychmiast po kapitule generał wyruszył z powrotem do Włoch, jego socjusz, jak się wydaje, pozostał wystarczająco długo, by zakończyć rewizję mszału i przekazać ją drukarzowi, ponieważ niedługo po kapitule w Salamance opublikowana została książka w formacie folio. Nosiła ona tytuł: „Missale secundum ordinem fratrum praedicatorum, juxta decreta capituli generalis. Salmanticae. 1551”[28]. Wówczas Bettini pośpieszył do Wenecji, gdzie na prośbę Romea miał przeprowadzić kanoniczną wizytację klasztoru św. Jana i Pawła, a także pracować nad rewizją brewiarza. Chociaż mówiono, że słynie z powolności[29], musiał pracować ciężko i bez przerw, gdyż pierwsze wydanie brewiarza ukazało się w czerwcu 1552 roku (miesiąc przed śmiercią Romea), a drugie — we wrześniu tego samego roku. Oba zostały wydrukowane w Wenecji.
W krótkim liście poprzedzającym nowe wydania Romeo zwięźle opisał rewizję Bettiniego, a następnie napomniał braci, by przyjęli ją „ochoczo i z radością”. Przestrzegł, że używanie przez nich czy to starych wydań, czy to każdego innego oficjum (aluzja do tych, którzy przyjęli brewiarz Quiñonesa) jest zakazane, nie tylko przez niego, lecz także przez Stolicę Apostolską. Dekret Juliusza III, do którego odnosił się generał, był znacznie bardziej szczegółowy. Nosił datę 3 maja 1552 roku. Na początku papież zacytował upoważnienie do zrównania kapituły w Salamance z „kapitułą ponadgeneralną” w odniesieniu do jej rozporządzeń liturgicznych, które jej nadał za pośrednictwem kardynała Salviatiego. Krótko omówił działania kapituły i ustalenia z weneckimi drukarzami co do publikacji ksiąg liturgicznych. Uroczyście zatwierdził rewizję i nakazał braciom zarówno prywatnie, jak i w chórze używać tych samych ksiąg. Surowo zakazał wszelkich zmian i dodatków, z wyjątkiem wprowadzonych zgodnie z konstytucjami przez trzy kolejne kapituły generalne. Równocześnie — po raz pierwszy w historii zakonu — zakazał innym drukarzom, księgarzom itd., pod ciężkimi karami, drukować lub zamawiać drukowanie wszelkich wydań tych ksiąg w okresie dziesięciu lat. Był to nie tylko gest sprawiedliwości wobec firmy drukującej księgi, lecz także środek ułatwiający zaprzestanie przypadkowych publikacji przez nieodpowiedzialne osoby.
Następna kapituła generalna (Rzym 1553) podobnie zatwierdziła rewizję, czyniąc tylko kilka mniejszych poprawek. Braciom przypomniano, że nie mogą drukować żadnych brewiarzy ani mszałów. „Z samego autorytetu apostolskiego zabraniamy każdemu i wszystkim braciom naszego zakonu używania w przyszłości nowego rzymskiego brewiarza, unieważniając wszystkie pozwolenia otrzymane do tej pory w tym celu”[30].

Kanonizacja Antonina, arcybiskupa Florencji

Kierując uwagę na kalendarz, odkrywamy, że w pierwszej połowie XVI wieku do listy świętych dodano uroczego i łagodnego arcybiskupa Florencji, Antonina, który zmarł 2 maja 1459 roku. Chociaż przy jego grobie dokonywało się bardzo wiele cudów, zakon niewiele czynił w celu jego kanonizacji. Dopiero po upływie ponad pół wieku Kajetan poprosił Leona X o rozpoczęcie sprawy. Ponieważ w chwili śmierci Leona proces nie był zakończony, Kajetan poprosił Hadriana VI, jego następcę, o doprowadzanie prac do szczęśliwego końca. Zostało to zrobione i Hadrian napisał bullę kanonizacyjną. Nosiła ona datę 31 maja 1523 roku; ale również ten papież umarł, zanim zdołał opublikować bullę. Dlatego formalnie ogłosił Antonina świętym Klemens VII (26 listopada 1524). Papież formalnie zatwierdził mszę i oficjum ku czci świętego, ułożone przez utalentowanego Vincenza di San Gimignano, prowincjała Ziemi Świętej. W tym samym dokumencie Klemens ujawnił, że sam poprosił Vincenza o ułożenie mszy i oficjum[31]. Ponieważ papież życzył sobie, aby święto było obchodzone z całą wspaniałością, zmienił datę święta św. Katarzyny Sieneńskiej, tak aby nie mogło powodować konfliktu ze świętem św. Antonina. Pius II wyznaczył jej święto na pierwszą niedzielę maja; Klemens zmienił tę datę na pierwszą niedzielę maja po święcie Znalezienia Krzyża[32].
Do tej pory zakon dominikański rozwijał bardzo wiele bractw[33], ale w pierwszej połowie stulecia dokonała się formalna organizacja jednego z najważniejszych. Tommaso Stella, będąc przeorem dominikańskiego klasztoru Santa Maria sopra Minerva w Rzymie, był wstrząśnięty powszechnym brakiem czci dla Najświętszego Sakramentu, jaki widział wszędzie, nawet w samym Rzymie. Po starannym namyśle doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem zwalczenia tego zła będzie ustanowienia stowarzyszenia osób świeckich, tak mężczyzn, jak i kobiet, którego wielkim zadaniem będzie „oddawanie czci, rewerencji i chwały” naszemu Boskiemu Panu w Najświętszej Eucharystii. W 1530 roku gorliwy kapłan zebrał dla tego celu w kościele Santa Maria sopra Minerva małą grupkę osób i, napisawszy wstępne zasady dla swego stowarzyszenia, wystąpił do papieża o jego zatwierdzenie. Paweł III uznał, że ruch pojawił się w najlepszym momencie. Nie tylko go chętnie zatwierdził, lecz także wydał bullę Dominus noster (30 listopada 1539), którą formalnie ustanowił bractwo i nadał mu wszystkie przywileje, jakie posiadały różne bractwa istniejące w mieście Rzymie dla celów dobroczynnych. Były wcześniej bractwa, które czciły Najświętszy Sakrament; jak się wydaje, jedno z najwcześniejszych założono w Liége równocześnie z ustanowieniem święta Bożego Ciała! Jednak wszystkie pozostały stowarzyszeniami lokalnymi i niewiele z nich wydawało się mieć bardzo znaczny wpływ. Nowe bractwo, w pełni popierane przez papieża Pawła III, który powołał kardynała Cesariniego jako jego protektora, było energicznie szerzone przez dominikanów w całej Europie[34]. Obecnie Bractwo Najświętszego Sakramentu jest aktywną organizacją działającą na całym świecie; jest ono jednym ze stowarzyszeń, które prawo kanoniczne poleca biskupowi powoływać w każdej parafii w diecezji (kanon 711 nr 2).

Spis treści książki

Przypisy:
  1. Przyklęknięcie, jako znak najwyższej czci, nie było jeszcze wprowadzone w rubrykach. []
  2. Nie odnosi się to oczywiście do kanonu i słów konsekracji, które „miały być odmawiane skrycie i nabożnie”, jak przestrzegła kapituła z 1551 roku, Acta Cap. Gen. t. IV, s. 321. []
  3. Istniał dawniej zwyczaj zawieszania podczas Wielkiego Postu wielkiej zasłony między prezbiterium a chórem. Według rubryk Humberta używano jej od pierwszej niedzieli Wielkiego Postu do środy Wielkiego Tygodnia; wówczas była ona usuwana (Ordinarium, wyd. Guerrini, s. 157). Zob. Thurston, Lent and Holy Week, s. 99 nn.; Rock, The Church of Our Fathers, t. IV, s. 257 nn. Legg stwierdza, że widział niektóre z tych welonów wciąż używane jeszcze w końcu XIX wieku (Essays, Liturgical and Historical, s. 165 nn.). []
  4. Acta Cap. Gen., t. I, s. 4–5, 28–30. []
  5. Castellani opublikował nowe, powiększone wydanie rzymskiego pontyfikału Burcharda i Jakuba de Luciis (Wenecja 1520). Potem miał on kilka wydań. Klemens VIII polecił je poprawić i opublikować pod tytułem Pontificale Romanum (Rzym 1595). Wydanie Castellaniego zawierało bardzo pouczające drzeworyty; ich reprodukcje ukazały się w Alcuin Club Collections, t. VIII i XII (Londyn 1907 i 1908).
    Drugim wkładem Castellaniego w ryt rzymski było jego Sacerdotale (Rzym 1557), przewodnik dla kapłanów parafialnych. Zaccaria stwierdza, że był to pierwszy, kiedykolwiek wydrukowany rzymski rytuał (Bibl. Rit., t. I, ks. I, a. III). Zob. De Puniet, The Roman Pontifical, s. 47 nn.; Eisenhofer, t. I, s. 102; SSOP, t. II, s. 48–49. []
  6. Zob. Bäumer, t. II, s. 188 nn. []
  7. Batiffol, History of the Roman Breviary, s. 182. []
  8. Dz. cyt., s. 126. []
  9. Dominik Soto, De Justitia et Jure, ks. I, kw. 7, a. I; ks. X, kw. 5, a. IV. Ostatnie zastrzeżenie dotyczy z równą mocą współczesnego układu psałterza. []
  10. Bäumer, t. II, s. 141–142. []
  11. W 1513 roku kapituła generalna w Genui uznała za konieczne zaprotestować przeciwko temu sposobowi postępowania niepowołanych osób (Acta Cap. Gen., t. IV, s. 112. []
  12. List Salviatiego stwierdzający udzielenie tego upoważnienia znajduje się w aktach kapituły (dz. cyt., s. 318). []
  13. We wspomnieniu 13 stycznia Hilarego i Remigiusza imię Remigiusz pominięto, gdyż święty miał już własne święto 1 października. []
  14. Acta Cap. Gen., t. IV, s. 320. []
  15. Liczne wydania różnych greckich liturgii zostały opublikowane między 1526 a 1550 rokiem w Rzymie, Wenecji, Paryżu, Kolmarze itd. (Brightman, Liturgies Eastern and Western, s. LXXXV–LXXXVI). []
  16. Pod dniem 2 maja martyrologium Humberta ma: Natalis sancti patris nostri Athanasii; ale jest to zapożyczenie ze starszych martyrologiów. Wydaje się, że jako pierwszy w Kościele zachodnim nazwał świętego „naszym ojcem” Beda. Por. Quentin, Les Martyrologes historiques, s. 50, 113 itd. Wyjaśnienie Mortiera znajduje się w jego Histoire, t. V, s. 431. []
  17. Acta Cap. Gen., t. IV, s. 336. Dom Bäumer (Histoire, t. II, s. 274) stwierdza, że nowe teksty wspólne, te o świętych kobietach, zostały ułożone na potrzeby brewiarza Klemensa VIII (1602). Jednakże akta kapituły z 1551 roku (s. 319) wskazują, że dominikanie zapożyczyli oficjum z Rzymu (iuxta consuetudinem Romanam). []
  18. Stąd jest oczywiste, że Mortier się myli, gdy mówi, iż te tropowane modlitwy wprowadzono do rytu pod rządami Kajetana (Histoire, t. V, s. 430). Jest prawdą, że na poprzednich kapitułach podejmowano wysiłki, by wprowadzać takie obrzydliwości, ale jak ta kapituła wyraźnie stwierdza, „nequaquam approbate fuerunt” (s. 322). []
  19. Surowe potępienia renesansowych krytyków i protestanckich reformatorów ustąpiły miejsca inteligentniejszej koncepcji i rosnącemu zrozumieniu dla celu Złotej legendy. Bollandyści przodowali, dzięki ich niezmiernej sławie, w przywracaniu prawdziwej natury tego dzieła. Zob. Delehaye S.J., The Legends of the Saints, s. 229–230. []
  20. De Canon. Observ., prop. XI. []
  21. Echard (SSOP, t. II, s. 168) wątpi, czy był prowincjałem Anglii; ale nie może to budzić wątpliwości. W liście poprzedzającym nowy brewiarz Romeo stwierdza, że powierzył pracę nad rewizją „Czcigodnemu Ojcu Prowincjałowi Anglii, Angelo Bettiniemu, naszemu socjuszowi”. []
  22. Jak nieustępliwa może być ludowa pobożność, ujawniło się wyraźnie w naszych własnych czasach. Mimo zdecydowanego charakteru reform Piusa X nie podjęto żadnej próby zniesienia święta Świętego Domku Loretańskiego dla Włoch. Inni przykłady mogą łatwo wystąpić. []
  23. Breviarium Ord. Praed., Venetiis 1552, s. 382v. []
  24. Chronica, s. 230. []
  25. Bibliothecae Dominicanae itd., s. 300. []
  26. Histoire, t. V, s. 432. []
  27. SSOP, t. II, s. 168. []
  28. Palau y Dulcet, Manuel del Librero Hispano-Americano, t. V, s. 198; Weale, Catalogus Missalium, s. 315. []
  29. Masetti, Monumenta et Antiquitates, I, s. 57 nn. []
  30. Acta Cap. Gen., t. IV, s. 352. []
  31. BOP, XII, s. 127; SSOP, t. II, s. 75; Acta Cap. Gen., t. IV, s. 203. []
  32. BOP, m. cyt. []
  33. Najsławniejsze bractwa dominikańskie to oczywiście: Najświętszego Imienia Jezus, Najświętszego Sakramentu, Różańca Świętego, św. Tomasza z Akwinu (Milicja Anielska) i błogosławionej Imeldy (osób przystępujących do I Komunii). Jednakże dominikanie propagowali wiele innych bractw; niektóre z nich miały w pewnym momencie bardzo licznych członków; na przykład bractwa Krzyżowców, Dusz w Agonii, Miłosierdzia, Ukrzyżowanego, Męki Naszego Pana, Krzyża Świętego, Poczęcia Maryi, Wniebowzięcia, Siedmiu Boleści Maryi, św. Józefa, św. Dominika, św. Rajmunda z Peñafort, św. Piotra Męczennika, św. Wincentego Ferreriusza itd., itd. Dokumenty na ich temat można znaleźć rozproszone w ośmiu tomach Bullarium. []
  34. F. Veuillot, „Les oeuvres eucharistiques”, w: Eucharistia, s. 362, SSOP, t. II, s. 198; BOP, t. IV, s. 583–585, t. VIII, s. 436–440 (Tract. de Consensu Bullarum, tyt. XV, zob., De Confraternitate SS. Sacramenti); Fanfani, De Confraternitatibus Ord. Praed., s. 319 nn.
    Wśród wielbicieli tego bractwa, wówczas rozpoczynającego działalność, był św. Ignacy Loyola. Będąc w Rzymie w 1540 roku, w entuzjastycznych słowach napisał do mieszkańców Azpeitii w Hiszpanii o ojcu Stelli i bulli Pawła III. Gorąco opowiadał się za głoszeniem wszędzie tej pobożności; jak się wydaje, to ten święty faktycznie wprowadził to nabożeństwo w Hiszpanii. Por. Letters and Instructions of St. Ignatius Loyola, t. I (London 1914), s. 44–45. []