W dniu 1 czerwca 1686 roku Antonin Cloche, Francuz, został wybrany głową zakonu; i okazał się on jednym z najznamienitszych ludzi kiedykolwiek zajmujących to stanowisko. Wśród wielu nieszczęśliwych uwarunkowań, które zastał w chwili obejmowania urzędu, znalazło się niedbalstwo wielu braci, zwłaszcza spośród literati, dotyczące ich obowiązków chórowych. W zakonie stopniowo narodził się snobizm intelektualny; bardziej utalentowani bracia dążyli do stopni uniwersyteckich i karier uniwersyteckich profesorów. Woleli oni pokazywać swoją uczoność przed klasami młodych studentów, zamiast uczestniczyć w liturgicznym kulcie Boga. Braćmi, którzy nie mieli stopni, pogardzano i uważano ich za nadających się tylko do obowiązków chórowych. Tę potworną koncepcję życia zakonnego, tak zupełnie sprzeczną z dominikańskimi konstytucjami i dominikańską tradycją, Cloche zaatakował z niezachwianą odwagą; i przez 34 lata sprawowania urzędu generała nie zaprzestał batalii przeciwko temu nadużywaniu przywilejów. W swoich wysiłkach, by przywrócić chórowi jego prawowite, zaszczytne miejsce, poruszył niebo i ziemię. Od czasów św. Dominika żaden generał nie okazywał tak wielkiej żarliwości wobec liturgii, jak czynił Antonin Cloche. Stale napominał braci w sprawie znaczenia obowiązków chórowych oraz przypomniał im, że „nie można okazać większej ani godniejszej czci Bogu niż przez tę ofiarę chwały”. Poprosił ich, by uświadomili sobie, „głównym obowiązkiem zakonnika jest oddawanie chwałę i błogosławienie Boga” — aluzja do dominikańskiego motta [Deum] laudare, benedicere et prædicare[1].
Żeby ułatwić wykonywanie obowiązków chórowych, Cloche rozpoczął bezprecedensową publikację ksiąg liturgicznych wszystkich rodzajów i wszelkich rozmiarów; za żadnego innego generała nie opublikowano tak wielu wydań. Jedną z jego pierwszych trosk było dostarczenie aktualnego mszału, gdyż starych mszałów zaczęło brakować. Jego poprzednik, Antonio de Monroy, wysłał do Kongregacji Obrzędów egzemplarz proponowanego wydania w celu sprawdzenia go; ale odbywało się to tak powolnie, że w tym czasie de Monroy został arcybiskupem Compostelli, a księga wciąż nie była gotowa. Cloche przedstawił Kongregacji pilną konieczność wydania mszału i w rezultacie do pomocy kardynałowi Casanate przy jego sprawdzaniu dodano dwóch kolejnych kardynałów. W końcu mszał i kalendarz zatwierdzono i księga została wydrukowana, zgodnie ze stroną tytułową, w Rzymie w 1687 roku. Jednakże dwa listy Innocentego XI i samego generała, poprzedzające mszał, noszą datę 1688. Aby uniknąć podobnego opóźnienia z brewiarzem, Cloche w tym samym roku przedrukował wydanie Rocabertiego. Dwa wydania zostały opublikowane w Paryżu: jedno w 1687, kolejne w 1688 roku. Nie wydaje się, aby rzymskie wydanie brewiarza pojawiło się przed 1692 rokiem; ale diurnał został opublikowany w tym mieście dwa lata wcześniej. W liście dołączonym do diurnału Cloche wyraził życzenie, że gdy chodzi o księgi, „nie powinno nic brakować z tych rzeczy, które należą do celebracji Bożych tajemnic lub jednolitej recytacji Bożego oficjum”. Ta postawa generała wyjaśnia, dlaczego wydał co najmniej 23 wydania różnych ksiąg[2]. Cloche nie zapomniał też o potrzebach ormiańskich dominikanów oraz ormiańskich kapłanów świeckich, którzy używali rytu dominikańskiego; nowe, poprawione wydanie brewiarza dominikańskiego w języku ormiańskim zostało opublikowane w Wenecji w 1714 roku[3].
W swojej rewizji ksiąg liturgicznych Cloche wprowadził liczne zmiany, ale niemal wszystkie były mniejszych rozmiarów. Tak więc usunął błędy typograficzne, od których roiło się w poprzednich wydaniach, i przebudował układ rubryk w brewiarzu. Dotychczas rubryki opisujące Sanctorale były umieszczone właśnie przed Sanctorale, podczas gdy te dotyczące Temporale znajdowały się przed tą częścią książki. Cloche połączył wszystkie rubryki, ale w odróżnieniu od obecnego układu umieścił je po, a nie przed psałterzem.
W kalendarzu nie było drastycznych zmian. Upodobnił się on bliżej do rzymskiego wskutek przyjęcia nowych świąt, których nieprzerwany strumień wypływał z Kongregacji Obrzędów: św. Leona (11 kwietnia), Jana Gwalberta (12 lipca), Rajmunda Nonnata (31 sierpnia), Stefana (2 września), Dydaka (13 listopada) i Najświętszego Imienia Maryi (niedziela w oktawie jej Narodzenia). Jedynym nowym świętem w kalendarzu Cloche’a, które nie pochodziło z kalendarza rzymskiego, było święto Najświętszego Imienia Jezus (15 stycznia). Chociaż święto to zaczęło powszechnie obowiązywać w Kościele łacińskim dopiero w 1721 roku, może jednak budzić zdziwienie, że zakon, który od XIII wieku poświęcał się propagowaniu we wszystkich częściach świata Bractwa Najświętszego Imienia, przyjął święto Najświętszego Imienia tak późno. Przyczynę można wydedukować z pewnych spostrzeżeń Benedykta XIV.

Święto Najświętszego Imienia Jezus

Do czasów współczesnych święto Obrzezania uważano jednocześnie za święto Najświętszego Imienia Jezus, gdyż kiedy Chrystus został obrzezany, nadano Mu imię Jezus: „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus”. Jednak, jak zauważa Benedykt XIV: „Z tego, co do tej pory powiedzieliśmy, można łatwo zobaczyć, że w ramach święta Obrzezania obchodzone jest także święto Najświętszego Imienia Jezus”[4]. Oto, dlaczego pewna kapituła generalna uchwaliła, że „święto Obrzezania i Najświętszego Imienia Jezus, Zbawiciela świata, ma być obchodzone jako święto totum duplex[5]. W tekście łacińskim zarówno słowo „święto”, jak i czasownik „ma być obchodzone” mają liczbę pojedynczą, co wskazuje, że kapituła generalna uważała Obrzezanie i Najświętsze Imię za jedno i to samo święto.
„Jednak” — dodaje Benedykt XIV — „podobnie jak święto Bożego Ciała jest celebrowane w Wielki Czwartek, a mimo to Kościół powtarza je w innym dniu; tak samo pobożność wiernych pragnęła, aby święto Najświętszego Imienia było obchodzone w specjalnym dniu, nawet jeśli jest już zawarte w święcie Obrzezania”[6]. Ponieważ popularność tego oddzielnego święta wciąż rosła, Cloche sądził, że zakon powinien złagodzić swoje ściśle liturgiczne stanowisko, aby pobudzić pobożność ludową; stąd przyjęcie specjalnego święta w dniu 15 stycznia. Ćwierć wieku później Innocenty XIII na prośbę cesarza Karola VI rozszerzył święto na Kościół powszechny[7].
W Temporale brewiarza zmian było bardzo mało: na środę pierwszego tygodnia Wielkiego Postu i na Niedzielę Palmową przypisano różne homilie, a także zmieniono lekcje drugiego nokturnu Wielkiej Soboty. Natomiast w Sanctorale różnic było wiele. Poprzednio brewiarz często poświęcał trzeci nokturn na kontynuowanie lekcji drugiego nokturnu; w rezultacie w te święta nie było czytania z Ewangelii ani żadnej homilii. W brewiarzu Cloche’a drugie lekcje wszystkich takich świąt są napisane na nowo, a trzeci nokturn jest zastrzeżony dla stałej teraz Ewangelii i homilii. Stary układ pozostawiono tylko w sporadycznych wypadkach, na przykład w święta Wszystkich Świętych, Wszystkich Wiernych Zmarłych, Wszystkich Świętych Zakonu Dominikańskiego i w dniu oktawy święta Różańca. Pierwsze trzy święta zachowują ten układ nawet obecnie.
Wiele zmian wprowadzono w lekcjach. Korzystając z wielkiego postępu badań krytycznych w dziedzinie historii, redaktorzy albo pominęli, albo zmodyfikowali wiele lekcji pochodzących z mniej dokładnych źródeł, a lekcje z autentycznych źródeł zastąpiono niekiedy lekcjami uważanymi za właściwsze. Modyfikacje te wahają się od drobnych zmian w słownictwie zdania do całkowitej wymiany lekcji we wszystkich trzech nokturnach[8].
Jednak największą innowację można odnaleźć w mszale. Mówiliśmy już o sekwencjach w mszy średniowiecznej. Zasadą dominikańską było, że każda msza o stopniu totum duplex powinna mieć sekwencję. Stąd, jako że liczba świąt tego rytu w kalendarzu się powiększyła, wzrosła również liczba sekwencji w mszale; wskutek tego w ostatniej ćwierci XVII wieku było ich trzydzieści trzy. Ponieważ wiele z nich było dość długich i śpiewał je chór, znacznie wydłużały mszę. Pius V usunął z mszału rzymskiego wszystkie sekwencje oprócz pięciu; Cloche poszedł za jego przykładem i pominął wszystkie z wyjątkiem sześciu, mianowicie: na Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zesłanie Ducha Świętego, Boże Ciało, święto św. Dominika oraz w mszy za zmarłych. Ich zniknięcia nie trzeba żałować; najlepsze zachowano, a większość z odrzuconych była miernej jakości. Była to ostatnia duża zmiana dokonana w mszale dominikańskim po dziś dzień.

Ceremoniał

W rozdziale dwudziestym drugim widzieliśmy, że śmierć Ciantiego rozwiała nadzieje zakonu na poprawioną wersję ceremoniału. Wielka żarliwość okazywana przez Cloche’a w stosunku do liturgii zachęciła ojców kapituły z 1694 roku do ponowienia prośby o taką książkę. Prośba pojawiła się w odpowiednim momencie, jako że zakon wydał wówczas liturgistę nieprzeciętnej miary — Marcella Cavalieriego rodem z Bergamo. Kilka lat wcześniej ten utalentowany człowiek opublikował naukowe dzieło poświęcone rytowi dominikańskiemu[9]. Okazało się ono tak niezwykłym połączeniem solidnej wiedzy liturgicznej i autentycznej pobożności, że Cloche poprosił autora o podjęcie pracy nad długo oczekiwanym ceremoniałem.
Cavalieri zabrał się do pracy, ale czekało go ogromne przedsięwzięcie. Rubryki były rozproszone w różnych księgach; a co gorsza, kapituły generalne dodawały, zmieniały lub wycofywały pewne rubryki. Ponadto niektóre rubryki były dość mgliste, a pewne czynności liturgiczne (takie jako odprawianie mszy poza klasztorem, udzielanie błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem itd.) nie były w ogóle uwzględnione w żadnych rubrykach. Co więcej, w zakonie istniało wiele starych zwyczajów, które nigdy nie zostały spisane, ale uzyskały moc prawną. Było też trochę innych zwyczajów, właściwych poszczególnym prowincjom, i stwierdzenie, czy były one kiedyś powszechne czy nie, było prawie niemożliwe. W tych okolicznościach zadanie opracowania pełnego i dokładnego ceremoniału było naprawdę potężne i wymagało długiego czasu oraz wielkiego wysiłku. Cavalieri nie mógł poświęcać na tę pracę całego swego czasu, gdyż był wówczas teologiem i socjuszem kardynała Ursiniego, późniejszego Benedykta XIII. Kilka lat później został biskupem Graving. Pilne sprawy jego diecezji, a także praca nad innymi dziełami liturgicznymi opóźniły wydanie ceremoniału. W chwili gdy zmarł, w wieku 56 lat, dzieło nie było skończone[10].
W 1706 roku kapituła generalna poprosiła Cloche’a, aby zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą, żeby święto i oficjum Różańca Świętego w pierwszą niedzielę października rozszerzyć na Kościół powszechny[11]. Wysiłki generała nie przynosiły efektów aż do momentu, gdy książę Eugeniusz odniósł zdecydowane zwycięstwo nad Turkami w Peterwardein na Węgrzech (5 sierpnia 1716). Wydaje się, że przyczyniła się do tego data zwycięstwa, 5 sierpnia, pierwotnie będąca datą święta św. Dominika, a teraz Matki Bożej Śnieżnej; i 3 października 1716 roku Klemens XI rozszerzył święto Różańca Świętego na Kościół powszechny. W swoim dekrecie papież łączy zwycięstwo w Peterwardein oraz zdjęcie oblężenia Korfu dziesięć dni później z modlitwami i procesjami prowadzonymi przez członków Bractwa Różańcowego[12].

Oficjum święta Różańca Świętego

Gdy zakon po raz pierwszy otrzymał święto Różańca Świętego, używał w brewiarzu oficjum Narodzenia, zmieniając słowo „Narodzenie” we wszystkich miejscach, gdzie występowało, na słowo „uroczystość”[13]. W różnych prowincjach ułożono i stosowano kilka specjalnych oficjów tego święta; kapituła z 1580 roku potępiła to i nakazała braciom używać oficjum Narodzenia[14]. Gdy generałem był Sisto Fabri, w brewiarzu zamieszczono inne specjalne oficjum ku czci Różańca; ale nie uznano go za zadowalające. Dlatego kapituła z 1589 roku poprosiła generała o zbadanie różnych oficjów ułożonych przez ojców, wybranie najlepszego z nich oraz uzyskanie jego zatwierdzenia od Stolicy Apostolskiej w celu używania go w zakonie[15]. W kolejnym roku w wydaniu Beccarii pojawiła się poprawiona wersja poprzedniego oficjum; zachowano przy tym specjalne hymny pierwszych i drugich nieszporów, matutinum oraz laudesów, pochodzące ze starego oficjum. Jednak wersja ta nie przetrwała rewizji Xavierre’a i, z wyjątkiem specjalnych lekcji, zakon jeszcze raz wrócił do oficjum Narodzenia[16]. W 1726 roku zasugerowano, że antyfony oficjum powinny odwoływać się do tajemnic różańca. Takie oficjum zostało opracowane i Benedykt XIII zatwierdził je dla całego duchowieństwa, ale nawet dominikanie nigdy go nie przyjęli. Ostatecznie Eustachio Sirena i kilku innych dominikanów, korzystając ze starszego oficjum jako z wzorca, ułożyli wspaniałe oficjum będące obecnie w użyciu. Jego piękno oraz doskonałość jego hymnów zyskały wysokie uznanie liturgistów i hymnologów[17]. Pierwszy trzy hymny napisał Agostino T. Ricchini, Mistrz Świętego Pałacu Apostolskiego; hymn drugich nieszporów ułożył Sirena[18]. Zakon dominikański przyjął nowe oficjum od razu po jego zatwierdzeniu przez Benedykta XIV (1 września 1756).
Kolejne święto dodane do kalendarza uradowało Caterinati. Było to święto Stygmatów św. Katarzyny Sieneńskiej. Po długim oczekiwaniu (18 czerwca 1727) udzielono pozwolenia na celebrowanie tego długo upragnionego święta w dniu 1 kwietnia i z rytem duplex. Dwa lata później na prośbę arcybiskupa Florencji zostało ono rozszerzone na całą Toskanię[19].

Kanonizacja papieża Piusa V

Pośród wielu trudności Cloche miał przyjemność uczestniczyć w kanonizacji papieża Piusa V. Papież ten umarł w 1572 roku i choć powszechnie okrzyknięto go świętym, nikt nie podjął skutecznych kroków w celu oficjalnego uzyskania dla niego tego tytułu. Sykstus V zadowolił się wzniesieniem dla swego przyjaciela mauzoleum w bazylice Matki Bożej Większej; ciało świętego przeniesiono do niego w 1588 roku. Sto lat później „sprawą” zainteresował się Rocaberti; znacznej pomocy udzielił mu król Francji Ludwik XIV, który napisał do papieża, namawiając go do kanonizacji „tego wielkiego następcy św. Piotra”. Ich wysiłki doprowadziły do beatyfikowania Piusa przez Klemensa X w 1671 roku.
W końcu, niemal półtora wieku po śmierci, miał on otrzymać pełnię czci ołtarzy. Planowano kanonizowanie razem z Piusem V w jednym dniu Andrzeja Avellino, teatyna, Feliksa z Cantalicio, kapucyna, oraz Katarzyny z Bolonii, mniszki franciszkańskiej. Wydatki związane z taką ceremonią były duże; mogły znacznie przekraczać 50 tysięcy dolarów. W tym wypadku suma została podzielona między trzy zakony i każdy z nich został opodatkowany na 30 tysięcy écu w złocie. Ponieważ skarbiec dominikański był pusty, a Pius był papieżem, Cloche miał nadzieję, że jego udział wniesie następca dominikanina na tronie papieskim, zwłaszcza że od czterystu lat nie było kanonizacji żadnego papieża. Jednak generał nie wziął pod uwagę skąpego charakteru Klemensa XI; albo dominikanie zdobędą pieniądze, albo Pius V nie zostanie kanonizowany! Cloche był niemal w rozpaczy; ani nie miał tak wielkiej sumy pieniędzy, ani nie wiedział, gdzie mógłby ją zdobyć. Próbował sprzedać dom, w którym mieszkał, gdy opatrznościowo z Ameryki przybyła „wielka suma pieniędzy”. To, w połączeniu z osobistym opodatkowaniem braci z Europy, ostatecznie umożliwiło generałowi zdobycie koniecznej kwoty[20]. Kanonizacja odbyła się 22 maja 1712 roku. Pius zmarł 1 maja; ale ponieważ data ta była już zajęta na święto apostołów Filipa i Jakuba, jego święto wyznaczono na 5 maja. Był on ostatnim papieżem, który dostąpił kanonizacji.

Kanonizacja Agnieszki oraz Katarzyny de Ricci

Czternaście lat później do czci ołtarzy została podniesiona kolejna dominikanka: Agnieszka z Montepulciano. Gdy Agnieszka zmarła w 1317 roku, ludzie czcili ją jako świętą. Co roku 1 maja zbierał się ogromny tłum, by oddawać cześć jej nie zepsutemu ciału. Rzadko zdarzał się tydzień, w którym nie przybyliby żadni pielgrzymi z odległych miejsc, żeby modlić się u jej grobu; wśród nich było wielu znanych ludzi, w tym św. Katarzyna Sieneńska i cesarz Karol IV. Różni papieże wspierali te praktyki pobożne, udzielając odpustów wszystkim odwiedzającym grób. Po upływie 225 lat prowincjał prowincji rzymskiej Angelo Diaceti zwrócił się do Klemensa VII z prośbą o przywilej specjalnego liturgicznego oficjum we wszystkich kościołach Montepulciano i go otrzymał[21]. W 1601 roku Klemens VIII rozszerzył święto Agnieszki na cały zakon. Ten sam papież umieścił jej imię w martyrologium rzymskim, nadając jej tytuł „świętej”. 20 kwietnia 1726 roku papież Benedykt XIII ogłosił na konsystorzu, że skoro cuda przypisywane jej wstawiennictwu są „udowodnione i autentyczne”, można teraz bezpiecznie podjąć konieczne kroki do formalnej kanonizacji. Bullę kanonizacyjną podpisał ten sam papież w dniu 10 grudnia 1726 roku[22].
„Sprawa” innej dominikańskiej mniszki również postępowała bardzo wolno. Chociaż opinia o nadzwyczajnej świętości i mądrości Katarzyny de Ricci sprowadziła do niej w odwiedzinach wielu biskupów, książąt i kardynałów (w tym Cerviniego, Alessandra de Medici i Aldobrandiniego — wszyscy trzej zostali później papieżami), i chociaż jej tajemnicze ekstazy, w czasie których wydawała się uczestniczyć w Męce Pańskiej, oraz przyjęcie świętych stygmatów wywołały szerokie komentarze, kapituła generalna, która odbyła się po jej śmierci, nawet o niej nie wspomniała. Na szczęście biskup Prato interesował się nią bardziej. Nakazał natychmiastowe wszczęcie dochodzenia w sprawie życia Katarzyny, a gdy zostało ono zamknięte, wysłał wyniki do Rzymu. Tutaj „sprawę” wstrzymano na ponad pół wieku. W końcu została ona podjęta w 1675 roku i ponownie w 1679; ale teraz miała publicznego i zdecydowanego wroga w osobie samego Prospera Lambertiniego, wówczas Promotora Wiary. Oprócz innych rzeczy istniał kłopot z wielkim nabożeństwem Katarzyny do Savonaroli oraz jej twierdzeniem, że ukazywał się jej przy różnych okazjach i wyleczył ją swoim błogosławieństwem z kilku dolegliwości. Przypominało to o dość delikatnej kwestii, ponieważ Savonarola przeciwstawił się papieżowi Aleksandrowi VI. Jednak w swoim kulcie dla florenckiego reformatora Katarzyna nie była osamotniona. Również św. Filip Neri miał do Savonaroli wielkie nabożeństwo; „kochał jego surową cnotę, jego gwałtowną żarliwość o reformę Kościoła, jego płomienną wymowę… Dla niego Savonarola był świętym, prorokiem, męczennikiem”[23]. Kiedy przezwyciężono tę ostatnią przeszkodę, „sprawa” ruszyła naprzód; i po dwóch dekretach z 1727 i 1732 roku, dotyczących heroizmu jej cnót i autentyczności jej cudów, Katarzyna została uroczyście beatyfikowana 23 listopada 1732 roku. Kilka lat później Prosper Lambertini został Benedyktem XIV. Człowiek, który tak stanowczo przeciwstawiał się beatyfikacji Katarzyny, gdy był Promotorem Wiary, teraz nie mniej stanowczo forsował sprawę jej kanonizacji. We wzruszającej aluzji do jej przyjaźni dla św. Filipa Neri papież wybrał święto tego ostatniego na dzień, w którym podjął ostateczną decyzję. Jego decyzja była przychylna i 29 czerwca 1746 roku opublikował bullę kanonizacyjną[24].
Mądre, choć raczej spóźnione działanie zakonu — ustanowienie postulatora generalnego — teraz zaczęło przynosić obfite owoce. W ciągu XVIII wieku mnóstwo „spraw”, spośród których wiele przez stulecia karygodnie zaniedbywano, zostało skrupulatnie przedstawionych Świętej Kongregacji. Oprócz wielkiej liczby dominikanów, których „kult” został zaaprobowany dla poszczególnych miast lub królestw, znaleźli się również tacy, których imiona za formalną aprobatą Kościoła zostały umieszczone w kalendarzu liturgicznym całego zakonu i były co roku czczone w dniach ich świąt z uwzględnieniem mszy i oficjum. Są to: Przez Klemensa XI: Augustyn z Trogiru, biskup Lucery (8 sierpnia), oraz Czesław (16 lipca). Przez Benedykta XIII: Łucja z Narni (16 listopada)[25], Dalmacy Moner (24 września) i Kolumba z Rieti (20 maja). Przez Klemensa XII: Benedykt XI (7 lipca). Przez Benedykta XIV: Stefania Quinzani (16 stycznia), Alwary z Kordoby (19 lutego), Piotr Gonzalez (14 kwietnia), Idzi (Egidiusz) z Portugalii (14 maja), Albert z Bergamo (13 maja), Markolin z Forli (24 stycznia), Jan Liccio (14 listopada), Joanna z Orvieto (23 lipca). Przez Klemensa XIII: Sebastian Maggi (16 grudnia), Benwenuta Boiani (29 października), Antoni Neyrot (10 kwietnia) i Emilia Bicchieri (17 sierpnia). Przez Piusa VI: Jan z Salerno (9 sierpnia), Piotr Geremia (10 marca) i Bartłomiej Braganza (23 października)[26].
Jednak pod koniec wieku dodanie wszystkich tych świętych i błogosławionych do kalendarza musiało się wydać braciom bezużyteczne, ponieważ koniec Zakonu Dominikańskiego wydawał się bliski. We Francji miejsce jansenizmu zajęły groźne zasady gallikanizmu; w Niemczech i Austrii — febronianizmu i józefinizmu. Władcy tych krajów najpierw ograniczyli wolność zakonów, a następnie zupełnie je rozwiązali. Potem wybuchła ślepa furia rewolucji francuskiej, a w ślad za nią krwawe wojny napoleońskie, które spustoszyły Europę, a zwłaszcza Włochy. Józef Bonaparte rozwiązał zakony w Hiszpanii; w brutalnej wojnie przeciwko Francuzom, która wybuchła w tym kraju, wielu dominikanów zostało zabitych, a ich klasztory zniszczone i pozbawione własności ziemskiej. W 1809 roku Napoleon pochwycił w Rzymie generała dominikanów Pio Gaddiego i uprowadził go jako więźnia do Paryża. W następnym roku we Włoszech rozwiązano zakony. Tylko w kilku odosobnionych miejscach bracia mogli się codziennie zbierać na oficjum liturgiczne. Zakon Braci Kaznodziejów niemal przestał istnieć.

Spis treści książki

Przypisy:
  1. Jego list na początku brewiarza. []
  2. Mortier (Histoire, t. VII, s. 220) mówi, że wydano tylko mszał, brewiarz i collectarium. Powołuje się na Coulona (SSOP, z. IV, s. 259); ale Coulon wymienia (z jednym wyjątkiem) tylko księgi, które sam widział. Właściwie było dziesięć wydań brewiarza, pięć mszału, trzy oficjum Wielkiego Tygodnia i jedno każdej z następujących ksiąg: diurnału, collectarium, martyrologium, procesjonału oraz cantus matutinum et laudum. Bohatta, wymieniając brewiarze zakonu (Bibliographie der Breviere, s. 144–153), przeoczył brewiarz opublikowany w Rzymie w 1717 roku przez Cloche’a. Jeden tom tego wydania (pars hiemalis) znajduje się w bibliotece Union Theological Seminary w Nowym Jorku. []
  3. Van den Oudenrijn, Das Offizium des heiligen Dominicus, s. 153 nn.; Mesfin [Domenico Ponsi], Vita del reverendissmio Padre Cloche, s. 71–72. []
  4. De Festis, s. Ia, LXXXV. []
  5. Acta Cap. Gen., t. VI, s. 241. []
  6. M. cyt. []
  7. Tamże, s. 104. []
  8. Przykładami tej drugiej sytuacji są: dzień oktawy św. Wawrzyńca, św. Dominika w Soriano, oficjum wotywne Bożego Ciała itd. []
  9. Statera Sacra Missam juxta Ritum Ordinis Prædicatorum practice, historice, et mystice expendens (Neapol 1686). []
  10. SSOP (Coulon), z. III, s. 65; Walz, Compendium, s. 595. []
  11. Acta Cap. Gen., t. VIII, s. 349. Dotychczas w kościołach, gdzie nie było ołtarza dedykowanego różańcowi, zwycięstwo chrześcijan pod Lepanto obchodzono w pierwszą niedzielę października pod tytułem Matki Bożej Zwycięskiej. Por. Holweck, Calendarium Festorum, s. 351. []
  12. Kellner, Heortology, s. 270–271; Benedykt XIV, De Festis, s. IIa, CLXIV–CLXXI. []
  13. Acta Cap. Gen., t. V, s. 175. []
  14. Tamże, s. 198. []
  15. Tamże, s. 293. []
  16. Por. brewiarz z 1607 roku, s. 833–836. []
  17. Mówiąc o współczesnych oficjach w brewiarzu, Guéranger zauważa: „Trzeba powiedzieć na pochwałę Zakonu Dominikańskiego, że bronił swego brewiarza przed próbami innowatorów i jako jedyny przechował w naszych czasach owo liturgiczne natchnienie wymagane przy układaniu nowych świąt swoich świętych. Oficja Piusa V, Róży z Limy, Ludwika Bertranda, Katarzyny de Ricci równie doskonale mieszczą się w tonie XIII wieku jak najstarsze oficja zakonu. Oficjum Różańca Świętego, opracowane w ostatnich czasach, ukazuje, że ten sławny zakon nie utracił swoich tradycji”. Por. Institutions liturgiques, t. I, rozdz. XII, s. 339–340. []
  18. Hymny te zostały zatwierdzone dla brewiarza dopiero w 1797 roku, i także wówczas tylko dla dominikanów w Księstwie Parmy. W 1825 roku pozwolenie to rozszerzono na cały zakon. Chevalier (Repertorium Hymnologicum) myli się, przypisując wszystkie hymny Sirenie. Sirena napisał trzy hymny do starego oficjum ku czci różańca, ale tylko jeden z nich został wybrany do obecnego oficjum. Por. Acta S. Sedis… pro Societate SS. Rosarii, t. I, s. 59–60, t. II, s. 803 nn., s. 828 nn.; Fontana, Constitutiones, itd. (wyd. z 1862), s. 428; Benedykt XIV, De Festis, s. IIa, CLXVI–CLXXII, s. 378 nn. []
  19. BOP, t. VI, s. 643–644, 694. Stare święto Zaślubin św. Katarzyny Pius IX dołączył do święta przeniesienia jej relikwii (Breviarium O.P. z 1878 roku, s. 207). Później ten sam papież ogłosił Seraficzną Dziewicę drugorzędną patronką Rzymu (13 kwietnia 1866). Por. Acta Cap. Gen. (Roma 1868), s. 48. []
  20. Mortier, Histoire, t. VII, s. 290–292. []
  21. Masetti, Monumenta et Antiquitates, t. II, s. 41; Acta SS., II Aprilis, s. 813, 816–817. []
  22. BOP, t. VI, s. 602 nn. []
  23. Kardynał Capecelatro, Life of St. Philip Neri (London 1894), t. II, s. 158, 229. []
  24. Acta Cap. Gen , t. IX, s. 115–116; Taurisano, Catalogus Hagiographicus, s. 57; F. M. Capes, Life of St. Catherine de’ Ricci (London 1905), s. 273. []
  25. W 1738 roku dominikanie z Palmy na wyspie Majorka wydali broszurę, której frontyspis przedstawiał bł. Łucję ze stygmatami. Franciszkanie z tego miasta donieśli o tym biskupowi i przytoczyli zakaz wprowadzony prawie 250 lat wcześniej przez papieża franciszkanina. Bracia Kaznodzieje odwołali się do Rzymu, a Święta Kongregacja Obrzędów w jednomyślnym głosowaniu podjęła decyzję na korzyść dominikanów. Por. BOP, t. VIII, s. 511. []
  26. Od XVIII wieku daty pewnych świąt zmieniano kilka razy. []